"Błędne pozostawianie samej sobie bańki „aktywowej” na rynkach rozwijających się, podsycanej luźną polityka monetarną w Stanach Zjednoczonych, może prowadzić do „rozwikłania problemu i znaczącej korekty, która zniszczy w ujęciu globalnym oraz regionalnym wzrost gospodarczy"" – sugeruje profesor z harwardzkiego uniwersytetu, który już w 2006 r. przewidział ostatni kryzys finansowy.
W minionym roku MSCI World Index zyskał aż 73 proc od dołka z marca, dodając do kapitalizacji ponad 27 bln dolarów, po tym jak globalna gospodarka odbiła po najgorszej od II Wojny Światowej recesji.
„Realna gospodarka faktycznie przejawia symptomy odrodzenia, ale od marca 2009 r. ceny aktywów poszybowały pod sufit” – powiedział Roubini w czwartek w Hongkongu.
Dodaje, że jeśli ma rację to „w drugiej połowie roku czeka nas spowolnienie
wzrostu w USA, Europie i Japonii. To może być początek znaczącej korekty na
rynkach ponieważ dane makroekonomiczne kierują się w stronę niemiłych
niespodzianek”.