Zełenski wziął już udział w ceremonii podpisania umowy o bezpieczeństwie pomiędzy UE a Ukrainą, która poprzedziła szczyt; Ukraina podpisała także bilateralne umowy o bezpieczeństwie z Litwą i Estonią.
Ukraiński przywódca w swym wystąpieniu podziękował liderom unijnym za podpisanie umowy o bezpieczeństwie oraz otwarcie przez Brukselę negocjacji akcesyjnych z Kijowem. Jak podkreślał, UE pokazała, że potrafi "podjąć właściwą decyzję we właściwym czasie". Nawiązując do Gruzji, z którą negocjacje na razie nie zostały otwarte, Zełenski wyraził nadzieję, że "przyjdzie moment i na nią". Powiedział również, że w "zjednoczonej Europie" w przyszłości powinna również znaleźć się Białoruś.
"Teraz powinniśmy szybko przejść od jednej decyzji do drugiej bez marnowania czasu" - oświadczył Zełenski, wyrażając nadzieję, że kolejne kroki w procesie akcesyjnym nie będą "opóźnione". Dziękując belgijskiej prezydencji za historyczną decyzję, prezydent Ukrainy wyraził nadzieję, że również przywództwo Węgier w Radzie UE okaże się "efektywne".
Szef Rady Europejskiej Charles Michel zwracając się do Zełenskiego powiedział, że jest pod wrażeniem jego politycznego przywództwa oraz wdrażanych przez Kijów reform. "Wspieranie Ukrainy to wspieranie lepiej prosperującej Europy" – dodał.
Podczas dwudniowego szczytu unijni przywódcy powrócą do rozmowy o podziale najwyższych stanowisk w UE. W ubiegłym tygodniu, podczas nieformalnego spotkania liderów państw UE nie udało się tego uzgodnić. Teraz decyzje ma ułatwić porozumienie osiągnięte we wtorek przez chadeków, socjaldemokratów i liberałów - trzy grupy polityczne, które zamierzają utworzyć koalicję w nowo wybranym Parlamencie Europejskim.
Zgodnie z partyjnym porozumieniem Komisją Europejską ma pokierować drugą kadencję niemiecka chadeczka Ursula von der Leyen. Reprezentujący socjaldemokratów były portugalski premier Antonio Costa ma zająć stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej na dwa i pół roku z możliwością przedłużenia o kolejne dwa i pół roku. Pozycję szefowej unijnej dyplomacji ma z kolei objąć estońska premierka i liberałka Kaja Kallas. Porozumienie oficjalnie nie przesądza obsady fotela przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, ponieważ wyłączność w tej kwestii zastrzega sobie sama izba. Wiadomo jednak, że kandydatką na to stanowisko będzie jej obecna szefowa Roberta Metsola jako przedstawicielka EPL, która jako zwycięzca wyborów do PE chce zachować dwa spośród czterech najważniejszych stanowisk w UE.
"Mamy trzy główne nazwiska, priorytety zostały ustalone przez koalicję wiodących grup, które mają wolę dalszej współpracy. Europa potrzebuje dzisiaj stabilności" - powiedział premier Belgii Alexander De Croo. Na pytanie czy w zamian za zgodę na tych kandydatów Meloni i Orban nie będą się domagać np. wysokich stanowisk w Komisji Europejskiej, szef rządu belgijskiego odpowiedział, że tu wszystkie decyzje będą zależały od nowego kierownictwa PE. "Mamy po flamandzku takie powiedzenie, że +zupa nie zawsze jest jedzona w takiej temperaturze, w jakiej została podana+ zobaczymy co się stanie podczas posiedzenia" - dodał De Croo.
Podczas szczytu planowane jest przyjęcie priorytetów UE na kolejne pięć lat, które w Brukseli określa się mianem agendy strategicznej. Chodzi o bezpieczeństwo, walkę z nielegalną migracją i obronę granic.
Na posiedzeniu Rady Europejskiej przywódcy mają zająć się także omawianą już na szczycie G7 we Włoszech propozycją dalszego wsparcia finansowego dla Ukrainy i wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów. Na spotkaniu ma także powrócić sprawa blokowanego przez Węgry wsparcia z Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju dla Ukrainy w wysokości 6,5 mld euro - węgierskie weto uniemożliwia zwrócenie pieniędzy krajom, które zakupiły sprzęt wojskowy dla walczącego z rosyjską inwazją państwa; w przypadku Polski chodzi o 450 mln euro.