RPP ostrzega i narzeka, ale tnie regularnie

Lesław Kretowicz
opublikowano: 2002-10-23 00:00

Dziś kończy się posiedzenie RPP. Rynek oczekuje kolejnego cięcia stóp, jednak dopiero w listopadzie. Dane makroekonomiczne nie pozostawiają innej możliwości radzie, która w 2002 r. już 6-krotnie redukowała oprocentowanie.

Rada Polityki Pieniężnej od stycznia 2002 r. sześć razy obniżała stopy procentowe. Każde posiedzenie rady było poprzedzane naciskami ze strony członków rządu, a kończone wykładem Leszka Balcerowicza, prezesa NBP i szefa RPP, na temat stanu finansów państwa i konieczności wprowadzenia reform strukturalnych.

Mimo otwartej wojny polityków z bankiem centralnym i skomplikowanej sytuacji gospodarczej podstawowa stopa NBP — interwencyjna — spadła z 11,5 proc. w styczniu do 8 proc. obecnie.

Analizując komunikaty po posiedzeniach Rady Polityki Pieniężnej w 2002 r., łatwo dostrzec prawidłowość: rada chciałaby, ale się boi. Redukcje stóp w tym roku były podyktowane głównie względami makroekonomicznymi — niską inflacją i słabą presją na jej wzrost.

Jednak analitycy uważają, że dane gospodarcze pozwalały na znacznie głębsze cięcia. Ich zdanie potwierdzają także przedstawiciele RPP, za każdym razem podkreślając istnienie wielu pozytywnych tendencji w polskiej gospodarce. Oczkiem w głowie rady była, jest i będzie inflacja. W sierpniu 2002 r. jej poziom osiągnął historyczne minimum 1,2 proc., według prognoz, w październiku będzie jeszcze niższa. Dodatkowo brak wyraźnych oznak ożywienia na świecie oraz słaby popyt krajowy nie wywołują presji inflacyjnej.

Już w styczniu RPP zauważyła znaczną poprawę równowagi zewnętrznej, a w kolejnych miesiącach kontynuację trendu poprawy bilansu płatniczego Polski. Aż do połowy roku rada nie widziała zagrożenia ze strony cen ropy naftowej. To dawało podstawy do znacznie odważniejszych ruchów.

Tnąc stopy, RPP za każdym razem przypominała, że skutki redukcji gospodarka odczuje za 9-18 miesięcy. To był najważniejszy argument, gdy redukcji nie było lub była niższa od oczekiwań rynku.

Drugim stałym tematem każdej konferencji prasowej po posiedzeniu rady był stan finansów publicznych, ze szczególnym uwzględnieniem deficytu ekonomicznego. Poważnym problemem jest i nadal będzie efekt wypychania pieniędzy z rynku przez potrzeby pożyczkowe rządu. Leszek Balcerowicz mówił otwarcie — była możliwość głębszego cięcia, ale nie przy tak luźnej polityce fiskalnej.

Projekt budżet na 2003 r. — w opinii rady — nic w tej kwestii nie zmienia, ale i nie pogarsza. RPP podkreślała także negatywny wpływ podatku od odsetek na skłonność do oszczędzania i sytuację materialną społeczeństwa.

— Po uwzględnieniu obniżki i opodatkowaniu dochodów z oszczędności realne oprocentowanie depozytów jest bardzo niskie. Ten fakt będzie uwzględniany w przyszłości — ostrzegał w styczniu Leszek Balcerowicz.

W ostatnich kilku miesiącach dodatkowym powodem do zmartwień RPP była sytuacja na Bliskim Wschodzie, która nie pozwalała na precyzyjne szacowanie cen ropy naftowej. Poważną komplikacją okazała się także zmiana na stanowisku ministra finansów — od lipca stabilny dotąd złoty osłabł i mocno się wahał.

Na pozytywną ocenę zasługuje RPP jako strona w konflikcie z politykami. Mimo stałych nacisków werbalnych i gróźb ze strony członków koalicji, rada prowadziła politykę zgodną z założeniami przyjętymi w swojej strategii średniookresowej. Dopiero spotkanie z rządem, prezydentem i wyraźna deklaracja Grzegorza Kołodki o chęci unormowania stosunków na linii rząd-RPP spowodowała zawieszenie broni. Jednak nawet w okresie największej nagonki — od kwietnia do czerwca — rada zdecydowała się na 3 kolejne redukcje. Największe uznanie analityków wzbudził fakt, że członkowie rady odsunęli na bok względy osobiste.

Ekonomiści są zgodni — w 2002 r. będzie jeszcze jedna, 50-punktowa redukcja stóp procentowych. Przemawiają za tym wciąż te same czynniki makroekonomiczne — bardzo niska inflacja, słaby popyt, brak oznak ożywienia za granicą. Z drugiej jednak strony, ostatnie dane na temat produkcji przemysłowej pokazują systematyczny wzrost rodzimej gospodarki.

Nie należy także zapomnieć o krytycznej ocenie budżetu na 2003 r., jaką rada przedstawiła na początku października.

— Dziś RPP będzie chciała ostudzić oczekiwania rynku, który chyba sądzi, że obniżki będą już co miesiąc. Rada zdecyduje się na redukcję stóp dopiero w listopadzie i nie zdziwię się, gdy cięcie będzie 25-punktowe — mówi Dariusz Filar, główny ekonomista Pekao SA.