Rumunia to najlepszy drugi krok w regionie

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2023-06-16 06:30

Grzegorz Grabowski, szef biznesu Maspeksu w Rumunii, opowiada o skali działalności i pozycji rynkowej firmy w tym kraju.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PB: Jak wygląda wasz rumuński biznes?

Grzegorz Grabowski, szef BU Romania w Grupie Maspex: Obecnie mamy w Rumunii cztery zakłady. Największy i najstarszy jest zlokalizowany w centralnej części Rumunii, w miejscowości Vălenii de Munte. Produkujemy tam soki, napoje, nektary w różnego rodzaju opakowaniach: kartonach, szkle i PET. Produkujemy tam też produkty z kategorii instant, jak gorąca czekolada, cappuccino. Mamy też część przekąskową, w której produkujemy przekąski słodkie i słone. Wytwarzamy też makarony. Drugą fabrykę mamy w Vatra Dornei, bardziej na północy Rumunii. Tam mamy zakład wytwarzający wodę mineralną gazowaną i niegazowaną w różnych rodzajach opakowań pod marką Bucovina. Mamy jeszcze dwie dużo mniejsze fabryki. W jednej, na południu Rumunii, w miejscowości Giurgiu, przy granicy z Bułgarią, produkujemy również wodę, ale wodę źródlaną, drugą mamy w Timisoarze.

Dlaczego zdecydowaliście się na inwestycje właśnie tam?

To pod względem populacji drugi kraj w Europie Środkowej, prawie 18 mln ludzi. Z tego względu wydaje się, że zaraz po Polsce to najlepszym drugi krok w regionie.

Produkty z Rumunii dostarczacie do innych krajów?

Z tych fabryk, szczególnie z tej w Vălenii de Munte, dostarczamy prawie wszystko, co sprzedajemy w Bułgarii. Tam też jesteśmy jednym z głównych graczy na rynku soków, napojów oraz wody. Zaopatrujemy też Mołdawię.

Ile pieniędzy do tej pory zainwestowaliście w Rumunii?

Historię mamy dosyć długą, wkrótce będzie 30 lat. Pod względem wielkości są to okolice 180 mln EUR zainwestowane do tej pory we wszystkie cztery zakłady, które posiadamy.

Jaką macie pozycję na tamtym rynku i ile osób zatrudniacie?

Jeśli chodzi o naszą pozycję, to w sokach, napojach i nektarach jesteśmy numerem jeden. To jest brand polski, który stał się liderem praktycznie od zera. Numerem jeden jesteśmy również w ice tea, w segmencie wody oraz przekąsek słonych jesteśmy w pierwszej trójce. Zatrudniamy w Rumunii obecnie około 1700 osób.

W Rumunii jesteście od połowy lat 90. Co w tym czasie zmieniło się w prowadzeniu biznesu w tym kraju i czy są jakieś różnice między Rumunią a Polską?

Nie mam zbyt dużego doświadczenia, jeśli chodzi o prowadzenie biznesu w Polsce, bo prawie całe życie zawodowe spędziłem poza Polską. Natomiast z tego, co widzę, w tym momencie różnic jako takich nie dostrzegam. W latach 90. było w Rumunii bardzo dużo możliwości. Obecnie zbudowanie marki praktycznie od zera wydaje się niemożliwe, a wtedy — mając kapitał i pomysł — można było coś jeszcze zrobić.

Szukaj Pulsu Biznesu do słuchania w Spotify, Apple Podcast, Podcast Addict lub Twojej ulubionej aplikacji

dziś: „Jak Polacy robią biznes w Rumunii"

goście: Eryka Gizińska – Polsko-Rumuńska Bilateralna Izba Handlowo-Przemysłowa, Grzegorz Grabowski – Maspex, Przemysław Lutkiewicz – LPP, Ryszard Drużyński – Blik Romania, Leszek Muzyczyszyn – Innova Capital