Nowe autostrady, setki nowych szkół i szpitale to obietnice rumuńskiego liberalnego rządu, który zapowiedział w środę inwestycje warte 100 mld euro do 2030 roku, aby pomóc gospodarce dotkniętej przez koronawirusa i duży deficyt publiczny.
Premier Ludovic Orban ogłosił, że chce "odbudować Rumunię" na "trwałych filarach".
Orban chce zwłaszcza zbudować sieć autostrad o długości 3 tys. km i zmodernizować kolej. Rumunia z około 800 kilometrami autostrad ma jedną z najmniej rozwiniętych sieci dróg w UE, co zdaniem analityków stanowi barierę dla inwestycji zagranicznych.
W tym biednym kraju o zrujnowanej infrastrukturze władze obiecały w 2014 r. budowę czterech regionalnych szpitali, częściowo finansowanych ze środków europejskich - przypomina agencja AFP. Rozpoczęcie prac zostało przełożone na 2022 r.
Bukareszt ogłosił również pomoc dla firm w związku z powrotem ludzi do pracy. W szczytowym okresie kwarantanny blisko 1,5 mln osób było w Rumunii na częściowym bezrobociu.
Przed pandemią rumuńska gospodarka odnotowała silny wzrost o 4,1 proc. w 2019 r., po szczytowym poziomie 7 proc. w 2017 r. dzięki konsumpcji gospodarstw domowych. Deficyt publiczny tego kraju wzrósł jednak w 2019 r., osiągając 4,6 proc. PKB.
Zgodnie z prognozami Komisji Europejskiej w wyniku kryzysu związanego z koronawirusem spodziewany jest spadek o 6 proc. PKB i deficyt publiczny na poziomie 9 proc.
Obawa przed drugą falą epidemii zmusiła rumuńskie władze w środę do przesunięcia ostatniego etapu łagodzenia restrykcji. Wnętrza restauracji pozostaną zamknięte, mimo że ich właściciele spodziewali się ponownego otwarcia w środę po tym, gdy ich obroty między marcem a majem spadły średnio o 83 proc.
Podobnie jak w innych krajach europejskich, w Rumunii ostatnio wzrosła liczba nowych infekcji, codziennie wykrywanych jest tu od 300 do 400 nowych przypadków zachorowań na Covid-19.
Podpis: PAP