Rusza legislacyjny wyścig szczurów

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2015-03-13 00:00

Do 10 maja niecałe dwa miesiące, dlatego wybory prezydenckie naturalnie dominują w krótkim horyzoncie czasowym.

Ale w kolejce już się pchają październikowe parlamentarne, które zdecydują o rządzeniu Polską w latach 2015–19. Jesienne głosowanie ma jeszcze inny ważny kontekst, mianowicie kończy wszelkie prace legislacyjne w kadencji 2011–15.

Marek Wiśniewski

Planowy kalendarz Sejmu rozpisany jest tylko do 24 lipca, potem wakacje, jedno posiedzenie w końcu sierpnia, poświęcone tylko rozpatrzeniu poprawek Senatu — i we wrześniu cały parlament robi już sobie wolne na kampanię.

Oznacza to, że rozpoczyna się bezpardonowy wyścig ustawowych szczurów. Przypomnę, że oprócz projektów obywatelskich — wszystkie pozostałe automatycznie trafiają z końcem kadencji do sejmowego kosza, bez względu na ich autorstwo oraz poziom zaawansowania na ścieżce legislacyjnej.

W najbliższych tygodniach rządząca koalicja PO-PSL dokona zatem przymusowej selekcji projektów ustaw, ustalając priorytety wcale nie pod kątem potrzeb państwa, lecz korzyści w kampanii wyborczej.

Ciekawe na przykład, czy na pokład zbawczej arki załapie się nowelizacja kodeksu pracy. Chodzi w niej o ograniczenie terminowych umów o pracę — wraz z 3-miesięcznym okresem próbnym zsumowany czas takich umów pracownika w jednej firmie nie mógłby przekroczyć 36 miesięcy. Ten bardzo ważny dla rynku pracy projekt ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza na razie przyjął stały Komitet Rady Ministrów, wkrótce zajmie się nim rząd i w kwietniu nowelizacja wpłynie do Sejmu.

Zgodnie z politycznymi realiami, ta ustawa ma jeszcze szanse na ukończenie do wakacji i ogłoszenie w Dzienniku Ustaw. Lista projektów z podobnie pozytywnymi rokowaniami wejścia w życie robi się dosłownie z każdym dniem coraz krótsza.