Ruszył proces byłych szefów KNF ws. nadzoru nad SKOK Wołomin

PAP
opublikowano: 2023-09-14 17:45

Przed warszawskim sądem okręgowym rozpoczął się w czwartek proces byłych szefów i pracowników Komisji Nadzoru Finansowego, oskarżonych o m.in. niedopełnienie obowiązków służbowych ws. SKOK Wołomin. Według prokuratury szkoda w sprawie sięgnęła około 1,2 mld zł.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Akt oskarżenia przed Sądem Okręgowym w Warszawie odczytał prok. Adam Gołuch z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie. Następnie wyjaśnienia przed sądem zaczął składać pierwszy z oskarżonych Andrzej Jakubiak - przewodniczący KNF w latach 2011-2016.

"Nie przyznaję się ani do zarzucanego mi czynu, ani do winy. (...) Dbałem o to, aby zachowana była najwyższa staranność i profesjonalizm w działaniach wobec SKOK Wołomin. Jestem przekonany, że podczas tego procesu ja i moi współpracownicy zostaniemy oczyszczeni ze stawianych zarzutów" – mówił przed sądem Jakubiak.

Na ławie oskarżonych łącznie zasiada 11 osób. Poza przewodniczącym Jakubiakiem, jest to m.in. jego ówczesny zastępca Wojciech Kwaśniak. Szczecińska prokuratura regionalna oskarżyła ich o niedopełnienie obowiązków służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Według prokuratury urzędnicy ci, nadzorując SKOK Wołomin w latach 2013-2014, dopuścili się zaniedbań, które pozwoliły na kontynuowanie przestępczej działalności w tej kasie.

Śledczy zarzucają oskarżonym, że zwlekali z decyzją o wprowadzeniu nadzoru komisarycznego w SKOK Wołomin w sytuacji, w której istniało niebezpieczeństwo niewypłacalności kasy. Zdaniem prokuratury zarządca komisaryczny nie został ustanowiony jesienią 2013 r., ale później, w listopadzie 2014 r., kiedy sytuacja kasy była już bardzo trudna. Ostatecznie SKOK Wołomin zbankrutował w lutym 2015 r. W akcie oskarżenia szkodę interesu publicznego wynikającą z sum wypłacanych później przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny oszacowano na ponad 1 mld 112 mln zł.

Jakubiak mówił w czwartek przed sądem, że wszyscy członkowie ówczesnej KNF posiadali niezbędne przygotowanie i wiedzę w zakresie nadzoru nad rynkami finansowymi. "W praktyce nadzorczej obowiązuje zasada proporcjonalności. Wbrew tej zasadzie poświęciliśmy sektorowi SKOK więcej naszego czasu i aktywności, niż wynikałoby to z udziału tego segmentu w aktywach polskiego sektora finansowego" - podkreślił.

Jak dodał, w momencie objęcia systemu kas nadzorem KNF na przełomie lat 2012/2013 sprawa SKOK Wołomin była wielokrotnie omawiana na posiedzeniach Komisji. Ponadto - jak wskazywał - "bilans otwarcia po objęciu SKOK-ów nadzorem wykazał bardzo złą kondycję kas". Wyliczał, że w połowie 2013 r. na 55 SKOK-ów 44 kasy objęte były postępowaniami naprawczymi. "Sytuacja była szokująca, trudno było ustalić priorytety" - mówił b. szef KNF o początkach tego nadzoru.

Akt oskarżenia objął też m.in. byłego dyrektora Departamentu Bankowości Spółdzielczej i SKOK Dariusza T., jego zastępców Zbigniewa L. i Halinę M. oraz byłych naczelników Adama O. i Dorotę Ch.; wszyscy są oskarżeni o niedopełnienie obowiązków służbowych.

W grudniu 2018 r. CBA zatrzymało Andrzeja Jakubiaka, Wojciecha Kwaśniaka i kilkoro innych urzędników KNF, którzy zasiądą na ławie oskarżonych w tym procesie. Zostali oni wówczas przewiezieni do Szczecina. W maju 2019 r. szczeciński sąd uznał jednak, że zatrzymanie to było bezzasadne i uchylił wszystkie środki zapobiegawcze stosowane wobec zatrzymanych.

Drugi z wątków procesu dotyczy natomiast powoływania się na wpływy. W tym wątku m.in. Jan R. usłyszał zarzut płatnej protekcji; miał udzielić adwokatowi Marcinowi D. korzyści majątkowej około 500 tys. zł w zamian za pośrednictwo m.in. w załatwieniu sprawy w KNF. Chodziło o to, by KNF wyraziła zgodę na nieustanawianie zarządcy komisarycznego w SKOK Wołomin oraz na to, aby funkcję prezesa pełniła tam "określona osoba".

Tymczasem Kwaśniak jest pokrzywdzonym i oskarżycielem posiłkowym w innym procesie związanym z działalnością SKOK Wołomin i dobiegającym końca w stołecznym sądzie rejonowym. Sprawa dotyczy brutalnego pobicia, którego ofiarą były wiceszef KNF padł w maju 2014 r. Kwaśniak został wtedy dotkliwie pobity przed swoim domem. Bandytę wynająć miał oskarżony w tamtej sprawie członek rady nadzorczej SKOK Wołomin Piotr P. Kwaśniak wielokrotnie przypominał, że on sam padł ofiarą zamachu za ujawnienie przestępczego procederu, a postawiony mu przez prokuraturę zarzut w sprawie rozpoczętej w czwartek jest absurdalny.

Proces urzędników KNF zapewne będzie długotrwały. Większość z oskarżonych planuje składać wielogodzinne wyjaśnienia odnoszące się do szczegółów nadzoru nad systemem SKOK. W piątek, na kolejnym terminie rozprawy, sąd będzie kontynuował wysłuchanie Andrzeja Jakubiaka. Kilkugodzinne wyjaśnienia przed sądem zapowiedział też m.in. Kwaśniak. Etap składania wyjaśnień przez oskarżonych potrwa zapewne co najmniej do końca tego roku.