Wiele wskazuje na to, że ujawnione przez nas niejasne związki PSL z należącą do niego i łamiącą prawo Fundacją Rozwoju (FR) jeszcze długo nie pozwolą ludowcom na spokojny sen. Po premierze Donaldzie Tusku, który kazał Julii Piterze prześwietlić fundację koalicjanta, kierowaną przez wicepremiera Waldemara Pawlaka, do gry wkracza Państwowa Komisja Wyborcza (PKW). Chce sprawdzić, czy FR nielegalnie finansuje PSL.
Wszystko już było
— Ujawnione przez „PB” informacje traktujemy jako
ważne z punktu widzenia jawności finansowania partii politycznych. Domniemane
finansowanie PSL przez FR zweryfikowane zostanie w toku kontroli sprawozdania
finansowego tej partii za 2007 r. — mówi Ferdynand Rymarz, przewodniczący PKW.
Sprawozdanie ludowców za ubiegły rok jest już w PKW. Jego kontrolą (tak jak sprawozdań innych partii) zajmie się Krajowe Biuro Wyborcze. Wyniki jego prac powinny być znane w czerwcu, a najpóźniej w lipcu. To wtedy dowiemy się, czy sprawozdanie PSL zostało przyjęte, czy odrzucone. W tym drugim wypadku PSL grozi odebranie na trzy lata subwencji z budżetu, która zgodnie z wynikami ostatnich wyborów ma sięgać 14 mln zł rocznie. Ewentualna strata aż 42 mln zł może poważnie zachwiać budżetem PSL i wpędzić partię w spore tarapaty finansowe. Dla porównania: na ubiegłoroczną, najkosztowniejszą w historii, kampanię wyborczą ludowcy wydali łącznie 28,9 mln zł.
Czy jednak tak drastyczna decyzja PKW jest realna? Warto przypomnieć, że komisja już raz (w 2002 r.) zdecydowała się na taki krok. I choć wtedy subwencja PSL była znacznie niższa (1,8 mln zł), też zdecydowały niejasne związki PSL z Fundacją Rozwoju.
Przypomnijmy: PSL powołało FR po tym, jak nowelizacja ustawy o partiach wprowadziła zakaz prowadzenia przez nie działalności gospodarczej. Ludowcy nie mogli już czerpać zysków z wynajmu lokali, co wcześniej stanowiło lwią część ich dochodów. Sprzedali więc (za ponad 96 mln zł) wszystkie 72 nieruchomości. Aż 68 z nich trafiło do FR. Zgodnie z umową, fundacja miała zapłacić w ratach rozłożonych do 2012 r. Wtedy też dopiero miała stać się właścicielem nieruchomości.
I to dlatego PKW odrzuciła sprawozdanie ludowców, uznając, że źródłem rat płaconych przez FR byłyby w istocie dochody z wynajmu nieruchomości stanowiących nadal własność PSL. Chłopska partia w 2004 r. zmieniła więc umowę, przenosząc własność nieruchomości na FR.
Partyjne etaty
Czy to ostatecznie załatwiło problem? Wątpliwości ma
wielu ekspertów, w tym Grażyna Kopińska, szefowa programu „Przeciw korupcji” w
Fundacji Batorego, która podejrzewa, że PSL stworzył FR, by obejść ustawę o
finansowaniu partii politycznych.
— Fundacja ludowców w dużym stopniu niejako „zastępuje” PSL w prowadzeniu działalności partii politycznej. PKW jeszcze raz powinna przyjrzeć się finansom fundacji i PSL oraz powiązaniom między nimi — sugerowała na naszych łamach tydzień temu Grażyna Kopińska.
Jej słowa to wynik ujawnionych przez nas informacji, dotyczących tego, że FR do swojej działalności statutowej zalicza m.in. organizowanie szkoleń, warsztatów i innych imprez, służących interesom PSL. Przykłady? Szkolenie „Skuteczna kampania wyborcza do samorządu terytorialnego” czy „Warsztaty wizerunkowe dla liderów PSL”. Kontrowersje budzi też to, że FR zatrudnia blisko 30 osób, którymi są działacze PSL, dyrektorzy czy sekretarki biur zarządów wojewódzkich ludowców czy szefowie partyjnej młodzieżówki (w 2006 r. ich wynagrodzenia kosztowały FR 1,5 mln zł).