Rynek komercyjny w Poznaniu rozwija się powoli

Dorota Kaczyńska
opublikowano: 2002-03-05 00:00

Poznański rynek nieruchomości komercyjnych jest na podobnym etapie rozwoju jak warszawski kilka lat temu. Inwestorzy czekają na poprawę koniunktury i na razie ograniczyli się do planowania przyszłych inwestycji.

Rynek poznańskich powierzchni komercyjnych jest słabo rozwinięty. Inwestorzy czekają na ożywienie gospodarki i na razie nie podejmują ryzyka rozpoczęcia budowy obiektów komercyjnych. Lekka poprawa jest za to widoczna w sektorze mieszkaniowym, mimo że ceny mieszkań nadal spadają.

— Największy popyt widoczny jest w sektorze mieszkaniowym. Jednak i tu klienci traktujący nieruchomość jako inwestycję na razie czekają na zmianę sytuacji na rynku. Natomiast w segmencie nieruchomości komercyjnych klienci okazują zainteresowanie jedynie w momencie, gdy na rynku trafia się prawdziwa okazja — mówi Adam Henclewski, właściciel Agencji Nieruchomości Henclewski.

Kilka ambitnych projektów zostało jednak zrealizowanych, są też plany na przyszłość. Szacuje się, że w Poznaniu w najbliższych latach powstanie około 52 tys. mkw. nowej powierzchni biurowej. W tym roku zostały sprzedane dwie działki w samym centrum miasta. Na tych terenach powstanie budynek mieszkalno-biurowo-handlowy oraz luksusowy hotel.

Biurowców o wysokim standardzie jest na razie niewiele — ogółem 31 tys. mkw. W 2001 roku ich powierzchnia zwiększyła się o jedną trzecią (20 tys. mkw.), po oddaniu do użytku dwóch biurowców: Poznańskiego Centrum Finansowego oraz Kupca Poznańskiego.

W 2003 r. zostanie oddany do użytku następny biurowiec o wysokim standardzie — Andersia Property. Kolejną inwestycją z rozmachem, w której znajdzie się także powierzchnia biurowa, jest budowa Starego Browaru-Centrum Biznesu i Sztuki. Inwestorem przedsięwzięcia jest spółka Fortis. Obiekt zostanie oddany do użytku pod koniec 2003 r.

Zdaniem przedstawicieli spółek zajmujących się wynajmem powierzchni biurowej, poznański rynek biurowców jest dosyć specyficzny. Znaczna część firm wynajmuje zaledwie około 300 mkw. powierzchni.

— Wynika to z tego, że lokują się tu głównie oddziały firm np. z sektora finansowego czy ubezpieczeniowego, których centrale znajdują się w Warszawie. Nie potrzebują więc zbyt dużej przestrzeni. Wyjątkiem był wynajem 11 tys. mkw. dla BZ WBK — mówi Daniel Pater z Knight Frank Nieruchomości w Poznaniu.

Dodaje, że charakterystyczne dla tego rynku jest także to, że wielu przedsiębiorców woli inwestować we własne siedziby, niż korzystać z wynajmu.

Kilka lat temu odrestaurowane kamienice były dla wielu firm doskonałą alternatywą dla biurowców, wtedy jeszcze o niskim standardzie. Przede wszystkim obiekty te chętnie były nabywane przez kancelarie prawnicze i przedsiębiorstwa handlowe. Teraz rynek kamienic praktycznie zamarł.

— Całkiem niedawno kamienice wraz z lokalami użytkowymi, położone w centrum, cieszyły się ogromną popularnością. Ich wartość dochodziła nawet do 1 mln zł. Teraz ich ceny bardzo spadły — nikt już nie kupuje takich budynków — mówi Adam Henclewski.

Jego zdaniem, ustawa o ochronie praw lokatorów z 21 czerwca 2001 r. przyczyniła się do drastycznego spadku popytu na tego rodzaju nieruchomości, ponieważ nikt nie chce mieć kłopotów z lokatorami, którzy przestają płacić czynsz.

W ciągu ostatnich dwóch lat ceny mieszkań na rynku pierwotnym spadły o 20 proc.

— Dużym wzięciem zwłaszcza na rynku wtórnym cieszą się jedno-dwupokojowe mieszkania, nie większe niż 50 mkw. Oczywiście nie można mówić tutaj o boomie na mieszkaniówkę, ale jej rozwój nabrał pewnego tempa. W związku z tym ceny już nie powinny więcej spaść — twierdzi Adam Henclewski.