HONG KONG (Reuters) - Pogłębiający się kryzys gospodarczy w Argentynie nie wstrząsnął w piątek rynkami azjatyckimi. Inwestorzy już od pewnego czasu spodziewali się pogorszenia sytuacji trzeciej co do wielkości gospodarki Ameryki Łacińskiej.
Ceny azjatyckich obligacji denominowanych w dolarach właściwie nie zareagowały na wiadomość o ustąpieniu prezydenta Argentyny Fernando de la Rui.
Niewielką presję odczuły "sztywne" waluty Malezji i Hong Kongu, ponieważ inwestorzy na rynkach finansowych spodziewają się załamania systemu walutowego Argentyny.
"Bez wątpienia inwestorzy widzą różnice między tymi około 30 krajami zaliczanymi do grupy rynków rynków wschodzących" - powiedział Brian Baker z Pacific Investment Management (PIMCO) w Singapurze.
"Argentyna już dawno została wydzielona z grupy rynków wschodzących. Polska czy Korea nie mają nic wspólnego z Argentyną" - dodał Baker, którego firma jest największą na świecie pod względem wartości zarządzanych obligacji. Ich wartość wynosi około 240 miliardów dolarów.
Ceny obligacji Filipin wzrosły ponownie w piątek po spadku dzień wcześniej.
Filipińskie obligacje mogą odczuć wpływ wydarzeń w Argentynie, ponieważ posiadają rating spekulacyjny BB+, a Filipiny mają wysoki poziom deficytu budżetowego, tak jak kraje Ameryki Łacińskiej.
Zdaniem analityków, kryzys w Argentynie nie powinien doprowadzić do ataku spekulacyjnego na sztywne waluty krajów Azji.
"Inwestorzy mogą stworzyć pewne analogie między sztywnym reżimem kursowym w Malezji i Hong Kongu a Argentyną, ale rządy tych krajów i banki centralne cieszą się wiarygodnością" - powiedział John Tan, analityk Standard Chartered Bank w Singapurze.
ŚWIATOWA GOSPODARKA JEST BEZPIECZNA
Zdaniem analityków, światowej gospodarce nie grożą poważne reperkusje wynikające z sytuacji w Argentynie.
"Jeżeli spojrzy się na indeks produkcji przemysłowej OECD w ciągu ostatnich dwudziestu lat poważne kryzysy walutowe, czy giełdowe następowały, gdy wzrost był dynamiczny" - powiedział Tan.
"Zawsze gdy światowa gospodarka jest bliska swego potencjału wzrostowego firmy pożyczają by inwestować, co znacznie ogranicza płynność w systemie finansowym i tworzy doskonałe warunki dla poważnego kryzysu. Teraz jest inaczej, gdyż płynność jest bardzo duża" - dodał.
Kraje Azji są również mniej zależne od napływu zagranicznego kapitału i posiadają najwyższy na świecie współczynnik oszczędności gospodarstw domowych, wysoki poziom rezerw zagraniczych. Wartość depozytów bankowych ocenia się na 1,7 biliona dolarów.
Od czasu kryzysu w 1997/98 azjatyckie gospodarki znacząco ograniczyły też poziom swojego zadłużenia. W Tajlandi, Indonezji i na Filipinach rezerwy zagraniczne są w stanie pokryć odpowiednio 260 procent, 194 procent i 164 procent długu krótkoterminowego.
"Uważa się, że rezerwy kraju powinny być przynajmniej równe wartości zadłużenia krótkoterminowego. Te kraje bez problemu spełniają te kryteria" - napisali w raporcie analitycy JP Morgan.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))