Najsłynniejsze dementi wyszło od króla kpiarzy Bernarda Shawa: „Pogłoski o mojej śmierci były mocno przesadzone”. Słowo „dementi” stale przypomina o swojej aktualności — ostatnio za sprawą Baracka Obamy i jego „polskich obozów śmierci”.
I mnie przyszło złożyć zdecydowane dementi w sprawie „jednego z najelegantszych polskich parlamentarzystów”. To zadziwiająca aberracja — patrzę na tę samą postać, a widzę zupełnie coś innego niż pewni dziennikarze. Nie moją rzeczą jest zajmować się ich gustami i wyrobieniem. Natomiast stylem i sposobem ubierania się ludzi związanych z polityką to i owszem.
Dawka charyzmy
Nasz bohater ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim, zrobił aplikację, by podjąć pracę w kancelarii adwokackiej. Od 1978 roku związany najpierw z PZPR, następnie z Socjaldemokracją RP i z SLD. Był sekretarzem stanu w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, szefem owej kancelarii, ministrem spraw wewnętrznych i administracji i przez cztery kadencje posłem. W życiu prywatnym rozwiedziony, bezdzietny. Może dlatego przyjął styl celebryty?
Ryszard Kalisz jest z pewnością jedną z barwniejszych postaci polityki — lubiany, o dużej dawce charyzmy. Zawsze preferował sporty bezpośredniej walki — niegdyś trenował boks, zapasy, kajaki, ale i szermierkę (!). Stąd zapewne temperament polemiczny twórcy wielu bon motów. Regularnie grywa w tenisa, świetny tancerz, co wydaje się niewiarygodne i budzi podziw z uwagi na tuszę miary Wojciecha Manna. To ona sprawia, że przez złośliwców bywa określany politykiem wielkiego kalibru. To ona sprawia, że garnitury i koszule winien mieć szyte na miarę.
Ale czy na pewno ma? Fama niesie, że garnitury ma szyte w Londynie lub w Hongkongu i że również paski do spodni, a raczej ich długość, jest dostarczana na specjalne zamówienie. Mogę jedynie zauważyć, że rozrzut krawieckiej renomy między Londynem a Hongkongiem nie jest malutki. A diabeł śpi w szczególe…
Guzik w talii
Garnitur nie zawsze powinien mieć modny krój, bo moda nie jest zbyt demokratyczna i korzystna dla wszystkich. Marynarki pana posła winny być dlatego dłuższe, za to unikać obszerności trencza. Nie powinny mieć powypychanych bocznych kieszeni jakimiś drobiazgami, kluczami, bo zaczynają wisieć bezładnie i deformują sylwetkę. Dodatkowo miewają zbyt mały obwód kołnierza i zbyt wąski i krótki dekolt, jaki tworzą klapy, odsłaniając gors koszuli.
Kluczem właściwej sylwetki jest usytuowanie guzika w talii, który decyduje o lekkości postury. Ten powinien powędrować troszkę niżej. Właściwa równowaga masy dekoltu do gabarytów marynarki dałyby odpowiednią proporcjonalną oprawę twarzy, a nie efekt „wielkiej głowy”. Może dlatego pan poseł doskonale prezentuje się w płaszczach i to nie tylko ciemnych. Masa płaszcza znakomicie równoważy się z twarzą.
A propos płaszcza — to zadziwiające, jak mógł dość drobny w końcu europoseł Zbigniew Ziobro, opuszczając studio radiowe, założyć płaszcz Ryszarda Kalisza i wyjść? Przez pomyłkę? A może to świadectwo nienadzwyczajnej przytomności umysłu naszych polityków?
Można sobie zadawać kolejne pytania. Dlaczego pan poseł Kalisz występuje z rozpiętym kołnierzykiem koszuli, a dostrzec mankiety rękawów niezwykle trudno? A może powinien mieć kołnierzyki tak skrojone, by po zawiązaniu krawata opadały niżej, dając efekt szyi, nie ściskając jej przy tym? Na pewno w przyszłości winien zrezygnować z modnych kolorów typu różowy, które raczej mało się kojarzą z męską garderobą.
Styl celebryty
Twarz Ryszarda Kalisza zdradza pewną łagodność i ciepło, ba, jowialność. Unika biżuterii na palcach, uwielbia za to bardzo markowe dodatki, takie jak zegarek na przegubie czy na ogół dość wyróżniające się pod względem designerskim okulary. Widać, że w przeciwieństwie do węzłów krawata do oprawek przykłada szczególną wagę, choć czasami potrafi przeszarżować, skręcając w styl bardziej pasujący celebrycie niż politykowi. Ta słabość do dóbr luksusowych lokuje go na lewicy, w tej części kawiorowej. Choć podkręcone noski butów jakby wyłamują się z tej zasady.
Nie jest zatem specjalnie idealnie z elegancją naszego parlamentarzysty. Nie mogę pozwolić sobie na kopiowanie dyskrecji pewnego kongresmena, którego prezydent USA J.C. Coolidge spytał, co sądzi o wiszącym na ścianie obrazie, który był podarunkiem od żony. Gdy zapadła kilkuminutowa cisza, prezydent przytaknął: „Jestem podobnego zdania”. Niestety, ja nie piszę o ciszy. Stąd dementi. &
Ryszard Kalisz
Polityk, adwokat, poseł na Sejm IV, V, VI i VII kadencji, były minister spraw wewnętrznych i administracji. Jest w zarządzie krajowym Sojuszu Lewicy Demokratycznej.