Ryvu poszuka leków na zlecenie

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2020-04-16 22:00

Spółka biotechnologiczna podpisała umowę z belgijskim Galapagos, dla którego będzie pracować nad lekami na choroby zapalne. Kurs poszedł w górę.

W biotechnologii na największe pieniądze można liczyć wtedy, gdy samodzielnie rozwinie się i wprowadzi na rynek nowy lek. Wymaga to też jednak proporcjonalnie większych inwestycji, na które stać tylko największych. Polskie spółki z branży prawa do opracowywanych cząsteczek sprzedają na wcześniejszych etapach, czasem na bardzo wczesnych.

Giełdowe Ryvu (dawniej znane jako Selvita) w czwartek poinformowało o nawiązaniu współpracy z belgijską spółką Galapagos, notowaną na giełdach Euronext i Nasdaq. W jej ramach będzie dla Belgów odkrywać i rozwijać „innowacyjne związki małocząsteczkowe o potencjalnym zastosowaniu terapeutycznym w chorobach zapalnych”.

— Do tej pory na projekty, które teraz będziemy rozwijać we współpracy z Galapagos, wydaliśmy kilkanaście milionów złotych. Duża część tych pieniędzy pochodziła z dotacji, więc nasz wkład finansowy zwróci się dzięki pierwszej płatności od belgijskiej spółki — mówi Paweł Przewięźlikowski, prezes i największy akcjonariusz Ryvu.

Galapagos zapłaci z góry 1,5 mln EUR, czyli 6,8 mln zł. W zamian uzyska wyłączne prawa do własności intelektualnej, wypracowanej w trakcie badań, i będzie prowadził samodzielne prace badawcze w późniejszych fazach. Ryvu może jednak liczyć na kolejne płatności po osiągnięciu tzw. kamieni milowych w projekcie. Ich łączna wysokość to maksymalnie 53,5 mln EUR.

— Liczymy na pierwszą płatność z tytułu osiągnięcia kamienia milowego w ciągu roku — mówi Paweł Przewięźlikowski.

Podczas czwartkowej sesji notowania Ryvu szły w górę o ponad 6 proc. Spółka ma w planach kolejne umowy o współpracy — według prezesa do końca roku może podpisać jedną lub dwie. Ryvu ma kilka projektów we wczesnych fazach badań i dwa, w ramach których leki testowane są już na ludziach. W obu przypadkach chodzi o terapię m.in. ostrej białaczki szpikowej.

Lek SEL24, do którego prawa sprzedano włoskiej grupie Menarini, w marcu przeszedł pierwszą fazę badań klinicznych. Tymczasem SEL120, który na razie polska spółka rozwija samodzielnie, jest podawany pacjentom w ramach pierwszej fazy w USA.

— Pandemia na razie nie wpłynęła znacząco na badania — tylko w jednym z sześciu ośrodków klinicznych zawieszono rekrutację pacjentów, ale trudno przewidywać, czy tempo badań nie spadnie w kolejnych miesiącach — mówi Paweł Przewięźlikowski.