Koszt ubezpieczenia przed niewypłacalnością długu pięciu rządów regionu Zatoki Perskiej spadł od szczytu sprzed czterech tygodni o 19-46 punktów bazowych, oblicza agencja Bloomberg. Notowania kontraktów CDS odzwierciedlających ryzyko niewypłacalności Arabii Saudyjskiej i Bahrajnu znalazły się pod koniec sierpnia na trzyletnich maksimach, po tym jak ceny ropy brent zeszły najniżej od sześciu i pół roku.
Inwestorzy obawiali się o pogłębienie globalnej nadwyżki podaży ropy za sprawą zapowiadanego zniesienia sankcji nałożonych na Iran i odporności amerykańskich producentów łupkowych na niższe ceny surowca. Tymczasem im niższe ceny ropy, tym trudniej jest państwom Zatoki Perskiej sfinansować wydatki budżetowe. Mimo spadku notowań kontraktów CDS prawdopodobieństwo niewypłacalności Bahrajnu ocenia się obecnie na 19 proc., a Dubaju na 12 proc. (dla porównania prawdopodobieństwo niewypłacalności Polski kształtuje się poniżej 6 proc.).
- Finanse krajów Zatoki Perskiej są bezpieczne za sprawą znacznych rezerw walutowych. Rządy wydają się trzymać wydatki pod kontrolą – deklarowała Anita Yadav, szefowa analiz rynków obligacji w banku Emirates NBD PJSC.
Od szczytu sprzed roku saudyjskie rezerwy stopniały o 76 mld USD. Mimo to na koniec lipca wciąż wynosiły 661 mld USD, a administracja królestwa zapowiedziała redukcję niekoniecznych wydatków. Fundusz majątkowy Abu Dhabi był tymczasem wart w czerwcu 773 mld USD. Kraje regionu, zrzeszone w Radzie Współpracy Zatoki Perskiej, dysponują 30-procentowym udziałem w udokumentowanych globalnych rezerwach ropy naftowej.
Notowania kontraktów CDS na dług Arabii Saudyjskiej, pokazujące ryzyko jej niewypłacalności (w punktach bazowych, linia pomarańczowa), na tle cen ropy brent (w USD za baryłkę, linia biała). Źródło: Bloomberg.
