Resort pracy chwali się, że jego projekt wypłaty emerytur z OFE ma poparcie społeczne. Nic z tych rzeczy.
Od wczoraj wiemy już, jak rząd PO i PSL wyobraża sobie emerytury z otwartych funduszy emerytalnych (OFE). Przyjęty wczoraj projekt ustawy został przesłany do Sejmu. Z wyjątkiem technicznych poprawek nie różni się od projektu resortu pracy, który opisaliśmy kilka miesięcy temu. Rząd zdecydował, że przyszli emeryci nie będą mieli prawa wyboru formy, w jakiej pobiorą emeryturę — będzie tylko dożywotnia indywidualna. Nie będzie dziedziczenia, a niewykorzystany kapitał po śmierci emeryta zostanie w zakładzie emerytalnym. Rząd znacznie okroił propozycję poprzedników, którzy proponowali małżeńską i z okresem gwarantowanym.
— Do Sejmu trafił projekt, który przeszedł już szerokie konsultacje oraz ma poparcie ekspertów i stron społecznych — mówi Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej.
Nie do końca.
— Pani minister mija się z prawdą. Projekt nie ma poparcia związkowców. Podpisaliśmy protokół rozbieżności, w którym wypunktowaliśmy kilkanaście bardzo istotnych uwag — mówi Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ.
Wśród najważniejszych uwag OPZZ jest ograniczenie liczby produktów emerytalnych, a także brak zapisu, który gwarantowałby ochronę realnej wysokości emerytury w czasie.