„Widzimy możliwość odnowienia naszych umów z grupą (Orlen) i znalezienia rozwiązań satysfakcjonujących obie strony” – oświadczył wiceminister energetyki Arnoldas Pikżirnis w rozmowie z dziennikarzami. Dodał, że „istnieje duże wzajemne zrozumienie, (…) widzimy znaczenie Orlenu dla Litwy i korzyści, jakie przynosi on litewskiej gospodarce i sektorowi energetycznemu”.
Pikżirnis przypomniał, że zobowiązania poprzedniego rządu, w tym finansowe, były związane zarówno z modernizacją rafinerii w Możejkach, jak i z przejściem firmy na neutralność klimatyczną. Wyraził przekonanie, iż stosowne „rozwiązania zostaną znalezione bardzo szybko i przedstawione opinii publicznej w najbliższej przyszłości”.
Według doradcy premiera Gintautasa Paluckasa do spraw energii Gabriela Gorbacevskiego, podczas czwartkowego spotkania „nie podjęto żadnych konkretnych decyzji”. „Rozmawialiśmy o tym, jak dotrzymać obietnic państwa i jakie środki należy podjąć” – poinformował.
Inwestycję w budowę instalacji pogłębionego przerobu ropy w Możejkach Orlen ogłosił jesienią 2021 r., szacując wtedy jej wartość na 641 mln euro. W założeniu był to największy program inwestycyjny na Litwie, który miał zwiększyć rentowność rafinerii. Inwestycja miała być zakończona w 2024 r., ale według Orlenu, napotkała na kłopoty i w rezultacie jesienią 2024 r. koncern dokonał odpisu na 2,4 mld zł.
Jak przypomniał koncern, zgodnie z memorandum podpisanym z rządem Litwy, ten ostatni zobowiązał się do zaangażowania w dokonanie, co jednak - jak poinformował PAP Orlen - nie zostało wyegzekwowane przez poprzedni zarząd.
Prezes Orlenu przekazał PAP, że po rozmowach z przedstawicielami władz Litwy jest "pełen optymizmu". "Litwa jest dla nas strategicznym rynkiem, a rafineria w Możejkach wymaga zaangażowania inwestycyjnego, przy którym niezbędne jest też wsparcie strony litewskiej. Po spotkaniach jestem pełen optymizmu i cieszę się, że przedstawione przez nas kwestie zostały potraktowane z dużą uwagą i życzliwością" - dodał Fąfara.
