Nafta czeka na potwierdzenie gotowości zakupu Ciechu. Umowa spółki z bankami nie ułatwi decyzji inwestorom.
Inwestorzy zainteresowani zakupem Ciechu poprosili Naftę Polską o czas na decyzję.
— O tym, co postanowili, powinni powiadomić nas w tym tygodniu — mówi Wiesław Skwarko, likwidator Nafty Polskiej.
Kluczowa kwestia
Potencjalni inwestorzy mają nad czym się zastanawiać, bo po wielomiesięcznych negocjacjach Ciech podpisał wreszcie umowę z bankami o konsolidacji i refinansowaniu zadłużenia do kwoty 1,3 mld zł. Banki zgodziły się też kredytować grupę do końca grudnia 2011 r. Do marca Ciech musi jednak zredukować zobowiązania o 400 mln zł. Warunki porozumienia między Ciechem a bankami są istotne dla potencjalnych inwestorów ze względu na ryzyko inwestycyjne.
— Inwestorzy biorą pod uwagę wszystkie elementy mogące mieć wpływ na powodzenie transakcji — przyznaje Adam Leszkiewicz, wiceminister skarbu.
Ani resort skarbu, ani Nafta Polska nie ujawniają nazw trzech firm ubiegających się o zakup Ciechu. Wiadomo natomiast, że zainteresowanie przejęciem Azotów Tarnów, Zakładów Azotowych Kędzierzyn, a także Ciechu wyrażał koncern PCC.
— Umowa, jaką Ciech zawarł z bankami, jest dobra, bo pozwoli spółce odetchnąć i umożliwia jej prywatyzację. Inną sprawą jest, czy w obecnych warunkach inwestorzy zdecydują się zainwestować w spółkę zadłużoną i działającą na coraz trudniejszym rynku — mówi proszący o zachowanie anonimowości analityk.
Miało być lepiej
Jego zdaniem, sytuacja na rynku sody, z której sprzedaży Ciech czerpie gros przychodów, nie nastraja optymistycznie.
— Banki grały na czas licząc, że kondycja Ciechu się poprawi, tymczasem będzie o to trudno. Ceny sody spadły w marcu o 30 proc. wobec marca 2009 r. Obniżyły się też o 19 proc. od początku tego roku — mówi analityk.
Są też inne zagrożenia.
— Ciech podpisał umowę z bankami na dość restrykcyjnych warunkach. Spodziewaliśmy się, że będzie zmuszony do redukcji zadłużenia o 200 mln zł. Okazało się, że ma zmniejszyć je o 400 mln zł. Oznacza to, że w tym roku spółka musi co najmniej powtórzyć wynik operacyjny z 2009 r. (400 mln zł), by w marcu całą gotówkę przeznaczyć na spłatę długu wynikającego z porozumienia z bankami. Oznacza to, że inwestor, który kupi Ciech, przejmie spółkę bez gotówki i z pokaźnym długiem — mówi Krzysztof Zarychta, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego.
Resort skarbu przyznaje, że nie otrzymał jeszcze rekomendacji Nafty Polskiej w sprawie losów prywatyzacji spółek pierwszej grupy chemicznej.
— Nadal prowadzimy analizy wewnętrzne. Rozpatrujemy różne warianty. Zależy nam na dobrej, a nie szybkiej prywatyzacji — twierdzi Adam Leszkiewicz.
O szczegółach mówić nie chce.