Rząd obiecuje wysoki wzrost gospodarczy

Marek Knitter
opublikowano: 2003-09-05 00:00

Reformy ułatwią prowadzenie biznesu w Polsce, a gospodarka będzie się rozwijać w tempie 6-7 proc. — przekonuje premier. Tak dobrze nie będzie — twierdzą ekonomiści CASE.

Premier Leszek Miller potwierdza, że gospodarka wraca na ścieżkę szybkiego rozwoju. W tym roku PKB wzrośnie o 3 proc., a w przyszłym o 5 proc. W kolejnych latach będzie to aż 6 i 7 proc. Równolegle swoje prognozy dla polskiej gospodarki ogłasili specjaliści Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. Ich zdaniem, w tym roku PKB rzeczywiście wzrośnie o 3 proc. Ale na tym kończy się jednomyślność rządu i CASE.

Premier Leszek Miller podkreśla, że rząd dotrzymał słowa.

— Obiecaliśmy powrót na ścieżkę rozwoju gospodarczego. Zapowiadana przez nas formuła wzrostu gospodarczego o 1, 3 i 5 proc. w kolejnych latach naszych rządów zaczyna się wypełniać. Chcemy, by w latach 2005 i 2006 PKB rósł o 6 i 7 proc. — zapowiada Leszek Miller.

Ekonomiści z CASE nie podzielają optymizmu rządu. Ich zdaniem, rzeczywiście w tym roku możemy liczyć na wzrost PKB około 3 proc., jednak już w 2004 r. ta dynamika wyniesie tylko 3,5 proc.

— Nie widzimy czynników, które mogą spowodować wyższy wzrost PKB w 2004 r. Wzrośnie popyt krajowy i inwestycje, ale nie spodziewamy się poprawy na rynku pracy — mówi Rafał Antczak z CASE.

Zdaniem ekonomistów z CASE, rosnące potrzeby pożyczkowe rządu w kolejnych latach pochłoną kapitał potrzebny na inwestycje. Banki będą raczej zainteresowane bezpiecznym lokowaniem pieniędzy w papiery skarbowe niż udzielaniem kredytów inwestycyjnych dla firm.

Premier zapowiada, że przedsiębiorcom ułatwi rozwój nowa ustawa o wolności gospodarczej, która usunie największe bariery rozwoju. Leszek Miller powtórzył, że rząd chce ujednolicenia stawki podatkowej dla wszystkich podmiotów gospodarczych na poziomie 19 proc., bo w jego ocenie będzie to stymulować wzrost gospodarczy. Ekonomiści z CASE mówią coś innego. Ich zdaniem, zrównanie stawek PIT i CIT nie oznacza, że małe firmy będą płacić fiskusowi mniej. Według danych resortu finansów 80 proc. przedsiębiorców rozliczających się w oparciu o PIT nie przekracza pierwszego progu podatkowego.

— Efektywne opodatkowanie tej grupy w 2002 r. wynosiło 13,2 proc. Jeżeli zostanie wprowadzony 19- -proc. stawka, a rząd zgodnie z planem zlikwiduje ulgi, będzie to oznaczać wzrost obciążeń dla tysięcy małych podmiotów gospodarczych — mówi Rafał Antczak.