Rząd przegrał na własne życzenie

Adam Sofuł
opublikowano: 2008-05-19 00:00

Prezydent uczcił półrocze funkcjonowania rządu Donalda Tuska wetem. Odmówił podpisania ustawy medialnej, jednego ze sztandarowych projektów Platformy Obywatelskiej. Zaskoczenia nie ma, bo weto — by zacytować klasyka — było „oczywistą oczywistością”. Nie tylko dlatego, że nowelizacja była nieudana, ale przede wszystkim dlatego że umożliwiłoby rządzącej koalicji zmianę składu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a co za tym idzie władz TVP i Polskiego Radia. A obecny skład prezydentowi i jego politycznemu zapleczu bardzo odpowiada.

Platforma Obywatelska ciężko zapracowała na tę porażkę, można było nawet czasami odnieść wrażenie, że z niecierpliwością jej oczekuje. Chociażby po to, by powiedzieć: my próbujemy reformować, ale prezydent nam nie pozwala. To skądinąd może być niezłym pretekstem w dyskusjach o osiągnięciach rządu w innych dziedzinach.

Teoretycznie Sejm może odrzucić prezydenckie weto, ale tylko teoretycznie. PiS na pewno nie zagłosuje przeciw prezydenckiemu wetu, a SLD… Cóż, SLD chociaż zapowiada własny projekt nowelizacji, czeka na polityczne i personalne oferty. I nie trzeba szczególnej przenikliwości, by stwierdzić, kto złoży lepszą ofertę — czy PiS, które już może wpływać na obsadę mediów publicznych (nie brzydząc się nawet odsądzanym wcześniej od czci i wiary Piotrem Gadzinowskim), czy Platforma, która może taki wpływ uzyska, ale na pewno nie szybko. Lepszy wróbel w garści. Decyzja prezydenta oznacza utrzymanie jeszcze przez pewien czas status quo w tzw. mediach publicznych. I wszyscy są z tego powodu zadowoleni — nawet Platforma, bo to przecież taka piękna i szlachetna porażka.

Adam Sofuł