Rząd rozpatrzy nowy program dla sektora naftowego. Jeden z wariantów zakłada istnienie tylko jednego ośrodka produkcyjnego. A to oznacza, że rosną szanse Orlenu na wejście do gdańskiej rafinerii, na łeb natomiast spadają rosyjskiego Łukoila.
Ireneusz Sitarski, wiceminister skarbu, poinformował wczoraj, że w ciągu miesiąca rząd rozpatrzy nowy program restrukturyzacji i prywatyzacji sektora naftowego.
— Program dopuszcza różne warianty, w tym również istnienie jednego centrum produkcji i dystrybucji paliw w Polsce — mówi minister.
Obecny program dla sektora naftowego, zakładający istnienie dwóch niezależnych centrów dystrybucji i produkcji paliw, uniemożliwia PKN Orlen wejście do Rafinerii Gdańskiej (RG), co już od kilku lat jest przedmiotem starań potentata z Płocka. Przyjęcie nowych rozwiązań otworzyłoby prezesowi Zbigniewowi Wróblowi drogę do zrealizowania tej koncepcji. Szef Orlenu od kilku miesięcy uparcie zapewnia, że połączenie obu firm stanowi jedyną szansę rozwoju dla polskiego rynku paliwowego. I nie są to tylko deklaracje. Niedawno prezes Wróbel publicznie potwierdził informacje ,,PB’’, że płocka firma prowadzi intensywne rokowania z brytyjskim Rotch Energy o wspólnym zakupie pakietu 75 proc. akcji RG. Co ciekawe, o tych rozmowach oficjalnie nie wiedział Wiesław Kaczmarek, minister skarbu państwa.
Tymczasem bardzo enigmatyczne stanowisko w tej sprawie zajmuje Paweł Olechnowicz, prezes gdańskiej rafinerii.
— Według wiedzy zarządu, partnerem Nafty Polskiej jest cały czas konsorcjum Rotch i Łukoil. Oczekujemy też jak najszybszych decyzji w kwestii prywatyzacji — mówi Paweł Olechnowicz.
Wypowiedź ministra Sitarskiego może również świadczyć, że zmniejszają się szanse rosyjskiego Łukoila na zakup — wspólnie z Rotchem — gdańskiej spółki. Tym bardziej że już od ponad miesiąca na polecenie premiera Leszka Millera kilka instytucji państwowych pracuje nad analizą kontekstu politycznego ewentualnego zakupu akcji Rafinerii Gdańskiej przez Rosjan. Sprawa nie jest prosta. Przed podjęciem ostatecznej decyzji polski rząd powstrzymuje jednak już niemal legendarna kwestia „ryzyka politycznego”, związanego z bezprecedensową perspektywą wejścia Rosjan na polski rynek.
Łukoil cały czas potwierdza jednak swoje zainteresowanie wejściem do RG.