Po zmiennej sesji indeksy amerykańskich rynków akcji rosły na zamknięciu. To zasługa sygnałów o możliwości uniknięcia wojen: handlowej i atomowej. W przypadku pierwszej pojawiły się liczne głosy krytyczne co do zamiarów prezydenta USA obłożenia cłami importowanej stali i aluminium. Pojawiły się także sugestie, że straszenie cłami mogło być podyktowane w dużym stopniu chęcią wynegocjowania lepszych warunków umowy NAFTA. Potwierdził to niejako prezydent Donald Trump mówiąc, że Kanada i Meksyk mogą uniknąć ceł jeśli NAFTA będzie korzystniejsza niż dotychczas dla USA. Uniknięcie wojny atomowej wydaje się bardziej prawdopodobne po tym jak Korea Północna zgodziła się na pierwsze od 10 lat rozmowy z Koreą Południową, a także zasygnalizowała możliwość „denuklearyzacji”. Prezydent Trump wyraził nadzieję na postęp, choć przyznał, że może być ona złudna. Słabł dolar, co sprzyjało notowaniom złota i ropy, choć tej drugiej nie pomagały sygnały wskazujące wzrost wydobycia surowca w USA.

Na zamknięciu rosła wartość wskaźników 8 z 10 głównych segmentów S&P500. Najmocniej drożały akcje spółek materiałowych (1,1 proc.) i dostawców dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych i usług (0,7 proc.). Najsłabsze były segmenty ochrony zdrowia (-0,1 proc.) i użyteczności publicznej (-1,4 proc.). Na zamknięciu drożało niespełna 68 proc. spółek z S&P500. Choć średnia Dow Jones kończyła sesję niewielkim wzrostem, 18 z 30 wchodzących w jej skład blue chipów staniało we wtorek. Najmocniej spadły kursy Johnson & Johnson (-1,2 proc.), Walmart i UnitedHealth Group (po -1,1 proc.). Najmocniej zdrożały akcje General Electric (1,5 proc.), Caterpillar (1,6 proc.) i Intela (1,8 proc.).