Orlen przybliżył się do przejęcia balansującego na krawędzi kolportera. Potrzebuje jeszcze zgody urzędu antymonopolowego i… ustępstw wydawców prasy
Restrukturyzacja Ruchu, w którą zaangażowane są kontrolowane przez państwo PKN Orlen i Alior Bank, przypomina jazdę kolejką górską. Najpierw, w kwietniu 2019 r., wydawcy prasy przegłosowali przygotowany przez bank układ, zakładający przejęcie Ruchu przez paliwowego giganta. Zgodzili się na redukcję wierzytelności wobec kolportera ze 162 do 31 mln zł. Potem, w maju 2019 r., sąd – powołując się na błędy formalne – układu nie zatwierdził. Teraz nastąpił kolejny zwrot. Sąd Okręgowy w Warszawie zmienił postanowienie sądu pierwszej instancji i układ zatwierdził.
- Decyzja sądu przybliża nas do celu, czyli nabycia 100 proc. akcji Ruchu. Ten ważny projekt wpisuje się w ujęty w naszej strategii rozwój segmentu detalicznego. Mamy przygotowany plan, który pozwoli Ruchowi odzyskać stabilność finansową i odbudować pozycję na rynku – komentuje Daniel Obajtek, prezes Orlenu.
Wydawcy pod ścianą
To właśnie koncern paliwowy ma sfinansować wykonanie układu Ruchu z wydawcami prasy oraz, przy wsparciu Aliora i kontrolującej go grupy PZU, wyłożyć pieniądze na odbudowanie płynności kolportera.
Do przeprowadzenia transakcji kupna Orlen potrzebuje jeszcze zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Alior, który jako największy wierzyciel kolportera podarował mu aż 87,5 mln zł, liczy, że dojdzie do tego szybko.
- Zatwierdzenie układu Ruchu z wierzycielami to dobra wiadomość, umożliwiająca wdrożenie kolejnych punktów planu restrukturyzacyjnego. Spodziewamy się, że przejęcie spółki przez inwestora strategicznego nastąpi jeszcze w tym roku – mówi Krzysztof Bachta, prezes Aliora.
Nieoficjalnie przedstawiciele banku i paliwowej spółki zgodnie przyznają, że do realizacji tego scenariusza potrzeba jeszcze jednego – porozumień Ruchu z wydawcami, dotyczących funkcjonowania trwale nierentownego działu kolportażu prasy. Orlen nie kupi bowiem spółki, jeśli ta wcześniej nie podniesie wydawnictwom marż za kolportaż, a większość z nich dotychczas się temu sprzeciwiała.
- Trzeba pamiętać, że za dużymi cięciami wierzytelności opowiedzieli się wydawcy, reprezentujący aż 93 proc. ich wartości (w przypadku największych wydawnictw) i 72 proc. (w przypadku średnich). M.in. dlatego, ale też dzięki ostatniej decyzji sądu, jesteśmy optymistami. Wydawcy tyle już zainwestowali w ten projekt, że trudno sobie wyobrazić, by nie mieli sporej skłonności do kompromisu – ocenia anonimowo jeden z menedżerów,zaangażowanych w restrukturyzację Ruchu, podkreślając, że alternatywą dla zawarcia takich porozumień jest wycofanie się Orlenu, a tym samym umorzenie restrukturyzacji Ruchu i jego bankructwo.
Skarga na stole
Na drodze do sukcesu może pojawić się jeszcze jedna przeszkoda. Chodzi o ujawnione w „PB” zarzuty podnoszone przez konkurenta Ruchu, krakowską firmę Garmond Press. W maju 2019 r. złożyła ona w Komisji Europejskiej skargę, w której twierdzi, że zaangażowane w proces ratowania Ruchu kontrolowane przez państwo spółki udzieliły mu niezgodnej z prawem pomocy publicznej na łączną kwotę prawie ćwierć miliarda złotych. Zdaniem Garmonda było niezgodne z prawem europejskim, bo zaburzyło konkurencję na rynku dystrybucji prasy. Co na to Ruch, Alior i Orlen? Zgodnie twierdzą, że o niedozwolonej pomocy publicznej nie może być mowy. O tym, kto ma rację, zdecyduje Komisja Europejska.