Pod koniec grudnia 2014 r. sąd arbitrażowy w Mediolanie zakończył spór między notowanym na NewConnect diagnostycznym Orphee a włoską Diagnostica Holding. Ta ostatnia jest właścicielem połowy akcji Diesse, spółki produkującej odczynniki, w którą Orphee zainwestowało w 2013 r. i która stała się kością niezgody. Sąd uznał, że Polacy nie muszą płacić 6,75 mln EUR odszkodowania, którego domagali się Włosi. Muszą jednak ponieść koszty postępowania wysokości 150 tys. EUR plus podatki.
— Jesteśmy zadowoleni z wyroku. Nasi prawnicy prowadzą jeszcze analizy prawne dotyczące m.in. kosztów postępowania — mówi Tomasz Tuora, prezes Orphee.
Według włoskich akcjonariuszy Diesse, Orphee naruszyło umowę opcji. W jej ramach spółka notowana na NewConnect, która kontroluje 50 proc. akcji Diesse, miała przejąć resztę papierów za 15 mln EUR. Włoski sąd unieważnił umowę opcji. Orphee nie skorzystało wcześniej z niej, ponieważ uznało, że Diesse nie spełniło warunków porozumienia. Mimo to Polacy nadal chcieli przejąć połowę akcji, ale już po niższej cenie. Wyrok sądu nie rozstrzygnął właścicielskiego sedna problemu. Obecnie Orphee i Diagnostica Holding mają po połowie akcji.
— Albo Włosi wykupią nas, albo my ich. Jeśli dojdziemy do porozumienia, będzie i trzecia możliwość: będziemy posiadali po 50 proc. akcji — podsumowuje Tomasz Tuora. O pierwszych dwóch możliwościach rozstrzygnięcia patowej sytuacji kilka miesięcy temu mówił Janusz Płocica, prezes PZ Cormay — spółki, która jest większościowym akcjonariuszem Orphee. Tłumaczył, że ewentualne decyzje zostaną podjęte po tym, jak PZ Cormay odzyska władzę w Orphee. Przypomnijmy — pod koniec sierpnia akcjonariusze PZ Cormay odwołali ze stanowiska prezesa spółki Tomasza Tuorę, a powołali na jego miejsce Janusza Płocicę. Tomasz Tuora nadal kieruje spółką Orphee i blokuje zwołanie NWZA, któreumożliwiłoby zmiany w zarządzie.