Wczoraj członkowie Samoobrony wtargnęli do gmachu ministerstwa rolnictwa. Rolnicy z transparentami Samoobrony oraz zdjęciami Andrzeja Leppera zajęli cały hall na parterze gmachu. Andrzej Lepper z marszu zaapelował do zebranych o spokój i nieuleganie prowokacji.
— Nie przyszliśmy z nikim się bić, tylko upomnieć się o swoje prawa — twierdzi Andrzej Lepper.
Jego zdaniem, chodzi m.in. o wywalczenie większych dopłat.
Wicepremier i minister rolnictwa Jarosław Kalinowski nie zdecydował się na rozmowy z protestującymi. Delegacja okupujących gmach ministerstwa rolników z Samoobrony udała się przed godz. 14.00 do Kancelarii Premiera, gdzie przebywał w tym czasie Jarosław Kalinowski. W budynku resortu przebywało — według ustaleń policji — 250-300 związkowców.
— To przejaw bandytyzmu politycznego. Odcinam się od tej napaści — twierdzi Władysław Serafin, reprezentujący kółka rolnicze.
Według niego, zapowiadany na środę przez związki rolnicze protest został we wtorek odwołany po przyjęciu przez rząd korzystnych dla producentów mleka rozwiązań.
Po południu policja wyprowdziła rolników z gmachu ministerstwa.