Władze Sanoka rozważają złożenie do sądu skargi na Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG), który w ubiegły piątek zdecydował o przymusowej restrukturyzacji Podkarpackiego Banku Spółdzielczego (PBS) w Sanoku. W efekcie decyzji bank z dnia na dzień przestał istnieć. Wszystkie depozyty osób prywatnych, w tym prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, mikro, małych i średnich przedsiębiorstw zostały przeniesione do Banku Nowego BFG, czyli tzw. dobrego banku, powołanego przez BFG. Części depozytów nie odzyskają jednak samorządy, ich spółki oraz duże firmy. PBS miało 34 klientów samorządowych, którzy łącznie stracą — jak wynika z oficjalnych informacji BFG — ok. 80 mln zł, czyli 57,4 proc. swoich depozytów. Wśród nich jest miasto Sanok, które miało umowę z bankiem od 2009 r. Gmina straci 4,2 mln zł.
— Nikt się nie spodziewał takiej decyzji BFG. Bank wdrażał plan naprawczy i na bieżąco o nim informował klientów. BFG miał inne narzędzia, które pozwoliłyby na uratowanie PBS przed upadłością. Przymusowa restrukturyzacja nie była konieczna — mówi Bogdan Florek, skarbnik Sanoka.
Samorządowcy wstępnie zakładają, że będą się ubiegać o pokrycie przez rząd strat, które mogą wpłynąć na ich bieżącą działalność i wykonanie budżetu, w tym na inwestycje. Bogdan Florek nie wyklucza też, że Sanok wniesie skargę przeciwko BFG. Inne gminy mogą zrobić to samo. BFG tłumaczy, że problematyczny bank lada dzień mógł zbankrutować.
— To jeden z powodów, dla których podjęliśmy decyzję o przymusowej restrukturyzacji wprowadzonej w 2016 r. — mówi Filip Dutkowski, rzecznik prasowy BFG. B
FG zlecił oszacowanie aktywów i pasywów banku. Kapitały własne PBS wynoszą minus 182,8 mln zł.
— Zgodnie z prawem w pierwszej kolejności ta kwota musiała być pokryta z udziałów członkowskich i obligacji. Ich umorzenie dało 100 mln zł. Na pokrycie pozostałych strat musiały zostać przeznaczone depozyty klientów grupy, w której są samorządy i duże firmy — tłumaczy Filip Dutkowski.
Straty banku wynikają ze złych kredytów — takich, które nie były spłacane w terminie. BFG nie ujawnia natomiast kwoty depozytów, które zostały przeniesione do Banku Nowego BFG. Fundusz nie wystosował jeszcze pisemnego uzasadnienia decyzji o przymusowej restrukturyzacji. Ma na to czas do końca przyszłego tygodnia.
— Działamy na podstawie ustawy o BFG z 2016 r. Mechanizm przymusowej restrukturyzacji pozwolił ochronić wszystkie pieniądze klientów indywidualnych i firm z sektora MŚP. W przypadku ogłoszenia upadłości banku samorządy straciłyby prawdopodobnie wszystkie depozyty — mówi Filip Dutkowski.
Bank Nowy BFG będzie wystawiony na sprzedaż.
— Niebawem zaprosimy do rozmów banki, które będą zainteresowane zakupem — komentuje Filip Dutkowski.