Polska ma szansę na gigainwestycję Samsunga SDI

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2024-08-05 20:00

Koreański producent baterii do samochodów elektrycznych rozważa ulokowanie fabryki m.in. w okolicach Gdańska. Na decyzję trzeba będzie jednak poczekać dłużej, niż pierwotnie planowano.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

— na jakim etapie jest potencjalna inwestycja Samsunga SDI

— gdzie firma mogłaby ulokować fabrykę

— gdzie w Europie już produkuje baterie

— jakie są zagrożenia dla projektu

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Polska ma szansę na kolejną gigainwestycję w produkcję baterii do samochodów elektrycznych.

— Samsung SDI rozważa budowę fabryki za 2 mld EUR. Rozmowy rozpoczęły się pod koniec ubiegłego roku, a decyzja miała zapaść w tym. Wiadomo już jednak, że można się jej spodziewać najwcześniej na początku pierwszego kwartału 2025 r. — twierdzi źródło PB.

— Inwestor interesuje się działkami o wielkości około 200 ha. Jedna z nich znajduje się pod Gdańskiem — ujawnia inny rozmówca.

— Nie komentujemy projektów w toku — ucina Marcin Graczyk, rzecznik Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.

Biuro prasowe Samsung SDI nie odpowiedziało na pytania PB zadane kilka dni temu.

Gdy w czerwcu ubiegłego roku Intel ogłosił, że zainwestuje 4,6 mld USD w fabrykę procesorów w Miękini pod Wrocławiem, Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego, stwierdził, że kolejna inwestycja w produkcję półprzewodników w aglomeracji Trójmiasta jest kwestią czasu. Region walczył z Dolnym Śląskiem o projekt Intela. W Pruszczu Gdańskim, 25 minut od lotniska w Gdańsku, przy węźle autostradowym, znajduje się ponad 400 ha potencjalnych terenów inwestycyjnych, z czego do sprzedaży gotowe jest 240 ha.

— To jeden z terenów w Polsce pokazywanych inwestorowi, ale niejedyny — mówi źródło PB.

Już wkrótce branża strategiczna

Producenci baterii stworzyli w Polsce sektor, który w 2022 r. był wart 8,24 mld EUR, czyli prawie 40-krotnie więcej niż w 2017 r. W 2022 r. akumulatory litowo-jonowe stanowiły 2,4 proc. polskiego eksportu, a w pierwszym kwartale tego roku eksport baterii z Polski przekroczył 12 mld zł, szacuje Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (PSNM).

— Prognozujemy, że do 2035 r. udział elektromobilności w polskim PKB może wzrosnąć nawet do 5 proc. Wartość światowego sektora bateryjnego w 2030 r. może przekroczyć 400 mld USD. Dlatego napływ kolejnych inwestycji z tej branży — już wkrótce strategicznej — powinien być dla administracji centralnej absolutnym priorytetem. Jeżeli doniesienia o kolejnym producencie, który postanowi zbudować fabrykę w naszym kraju, się potwierdzą, będzie to istotne wzmocnienie pozycji Polski w europejskim łańcuchu dostaw sektora bateryjnego. Obecnie jesteśmy jednym z liderów tego sektora. Obok ogniw litowo-jonowych, polskie zakłady dostarczają m.in. elektrolit, separatory, katody, folię miedzianą ora moduły bateryjne i gotowe akumulatory trakcyjne do pojazdów elektrycznych — komentuje Maciej Mazur, prezes PSNM.

Węgierska konkurencja

Samsung SDI produkuje baterie na Węgrzech w Göd, 15 km od Budapesztu, w fabryce, w której wcześniej wytwarzał telewizory. Decyzję o inwestycji za ponad 350 mln USD podjął w 2017 r. po tym, jak LG Energy Solution (wówczas LG Chem) zdecydował o uruchomieniu takiej produkcji w Kobierzycach pod Wrocławiem, gdzie wcześniej wytwarzał telewizory LCD i sprzęt AGD. W 2019 r. Samsung SDI ogłosił rozbudowę węgierskiej fabryki kosztem 1,2 mld EUR. Dostarcza baterie m.in. BMW, Volkswagenowi i Stellantisowi. Łącznie koreańska spółka zainwestowała już na Węgrzech 5 mld EUR i stworzyła 6,6 tys. miejsc pracy.

— Polska ma solidne podstawy do dalszego rozwoju, ale przed nami wiele wyzwań. Rośnie konkurencja. Rządy wielu państw członkowskich — zarówno Europy Zachodniej, jak też regionu CEE — starają się przyciągnąć jak najwięcej inwestycji. Działania polskiej administracji publicznej trudno uznać w tym kontekście za wystarczające — uważa Maciej Mazur.

Za i przeciw

Do zwiększania produkcji zachęcają plany UE dotyczące samochodów elektrycznych. UE chce do 2050 r. być neutralna klimatycznie. Do 2030 r. flota elektryczna ma liczyć 40 mln pojazdów wobec nieco ponad 8 mln obecnie. Transformacja nie idzie jednak zgodnie z planem. Na początku roku Mercedes-Benz wycofał się z planów, by od 2030 r. sprzedawać wyłącznie samochody elektryczne.

Ponadto istnieje ryzyko, że produkcja baterii w Polsce stanie się nieopłacalna. Komisja Europejska pracuje nad 40 aktami wykonawczymi do tzw. rozporządzenia bateryjnego. Jedna z regulacji przewiduje obliczanie śladu węglowego baterii na podstawie miksu energetycznego kraju, a nie, jak planowano wcześniej, produkującego je przedsiębiorstwa. Byłaby to zła wiadomość dla Polski i innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej.

— Faworyzowałoby to producentów z państw członkowskich już dziś korzystających głównie z energii odnawialnej lub jądrowej, zamykając drogę do nowych inwestycji w Polsce i innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej z mniej ekologicznym miksem energetycznym, wciąż opartym przede wszystkim na paliwach kopalnych. W ramach Komitetu Bateryjnego PSNM, zrzeszającego czołowe firmy tego sektora, zaangażowaliśmy się już czynnie w dialog mający na celu zmianę projektu — mówi prezes PSNM.

Europejski przyczółek koreańskiego giganta

Samsung SDI został założony w 1970 r. Zatrudnia 31,7 tys. pracowników, ma 20,9 tys. patentów i 13 fabryk i siedem centrów R&D (w Europie trzy: w Monachium i Dreźnie w Niemczech oraz Graz w Austrii). W drugim kwartale tego roku jego sprzedaż i zysk operacyjny spadły odpowiednio o 38 i 24 proc. Mimo to spółka nie zmienia planów inwestycyjnych dotyczących rozwoju produkcji na Węgrzech, budowy fabryki w USA w joint venture ze Stellantisem, a także nakładów na rozwój technologii produkcji nowego typu baterii (koncern chce je wytwarzać od początku przyszłego roku).

Polski elektryk powoli nadjeżdża

Spółka ElectroMobility Poland powstała w 2016 r. i miała w 2024 r. zacząć produkcję polskiego samochodu elektrycznego marki Izera. Spółka ma 117 ha w Jaworznie, które kupiła za 128 mln zł. W marcu br. podpisała z giełdowym Mirbudem list intencyjny dotyczący budowy fabryki, a w maju dostała pozwolenie na budowę. Wcześniej, w listopadzie 2022 r., wybrała partnera technologicznego i dostawcę platformy, na której powstanie Izera — chińską firmę Geely, produkującą auta pod własnymi markami i będącą właścicielem m.in. Volvo i Lotusa, współwłaścicielem Smarta, a także kluczowym udziałowcem Mercedesa, koreańskiej filii Renault i Aston Martina.

21 czerwca w Ministerstwie Aktywów Państwowych odbyło się spotkanie z przedstawicielami Geely Holding Group. MAP poinformowało wówczas, że trwa weryfikacja założeń biznesowych projektu ElectroMobility Poland. 17 lipca Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej, powiedziała, że 5 mld zł, które może zostać wykorzystane na budowę fabryki, zostało przesunięte z pozycji grantowej do pożyczkowej, co było konieczne, bo nie uda się uruchomić produkcji do połowy 2026 r.

Robert Kropiwnicki, wiceminister aktywów państwowych, zapowiedział w programie „Tłit” w Wirtualnej Polsce, że do końca roku zakończą się rozmowy z chińskimi partnerami dotyczące finansowania projektu.

90,8 proc. akcji EMP ma skarb państwa, pozostałe należą do państwowych firm: PGE, Enei, Tauronu i kontrolowanej przez Orlen Energi.