O 9,3 proc. podrożały 22 lutego 2022 r. akcje Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG). Spółka nie miała sobie równych nie tylko wśród blue chipów, ale też indeksach mWIG40 i sWIG80, obejmujących średnie i małe spółki.
Wtorkowa sesja była pierwszą, podczas której inwestorzy mogli zareagować na przekazane dzień wcześniej po zamknięciu notowań wstępne wyniki za IV kwartał i cały 2021 r. Przy 32,5 mld zł przychodów, w ostatnich trzech miesiącach 2021 r. PGNiG osiągnęło 6,8 mld zł zysku operacyjnego i 3,1 mld zł zysku netto. EBITDA wyniosła 8,2 mld zł, przy czym za jej lwią część odpowiadał segment poszukiwanie i wydobycie. Jego EBITDA to aż 8,1 mld zł, podczas gdy segment obrót i magazynowanie (obejmujący m.in. sprzedaż gazu gospodarstwom domowym w oparciu o taryfy zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki) był 1,1 mld zł na minusie. A wynik segmentu obrót i wydobycie wsparło przy tym 2,3 mld zł z realizacji instrumentów zabezpieczających.
- Wyniki PGNiG są pozytywnym zaskoczeniem, nawet jeżeli oczyści się je o wynik na transakcjach zabezpieczających, które nie dotyczyły bezpośrednio IV kwartału 2021 r. EBITDA przewyższyła moją oczyszczoną prognozę o 1 mld zł, głównie w części wydobywczej. Widać tam pozytywny wkład złóż norweskich i myślę, że wyniki za IV kwartał 2021 r. dają podstawy, by podnosić prognozy na rok 2022. Tym bardziej, że informacje dotyczące bilansu i zadłużenia neutralizują obawy o problemy z płynnością, które pojawiły się po tym, jak spółka poinformowała o dodatkowych kredytach obrotowych. Okazuje się, że nic złego w tej kwestii się nie dzieje. Komunikat PGNiG jest jednoznacznie pozytywny – komentuje Kamil Kliszcz, analityk z Biura Maklerskiego mBanku.
Od spadków do wzrostów
Mimo pozytywnego przesłania płynącego z wstępnego raportu wynikowego, na początku sesji akcje PGNiG traciły 2,4 proc. Po ogłoszeniu niepodległości przez obszary oderwane od Ukrainy w okolicach Doniecka i Ługańska, oraz natychmiastowym uznaniem tego przez Rosję, wydawało się wtedy, że warszawska giełda będzie kontynuowała poniedziałkową przecenę. Po dzień wcześniejszym spadku o 3,4 proc. WIG20 tracił wtedy kolejne 2,9 proc. W efekcie spadł poniżej 2011 pkt. Będący odzwierciedleniem szerokiego rynku indeks WIG pogłębiał poniedziałkową przecenę o 3,2 proc. o następne 2,8 proc.
- Ogłoszenie niepodległości separatystycznych republik miało miejsce po zakończeniu poniedziałkowej sesji. Rynek mógł na to zareagować dopiero we wtorek – przypomina Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu doradztwa inwestycyjnego Noble Securities.
Analitycy biura maklerskiego PKO Banku Polskiego wyliczyli, że może to spowodować… napływ na GPW 63 mln USD nowego kapitału ze strony samych ETF-ów.
Jednak już przed godziną 10 indeksy były na plusie. Ostatecznie WIG20 wzrósł o 1,5 proc., a WIG o 1,2 proc. Na plusie zakończyły też dzień indeksy średnich i małych spółek. Zresztą podobnie zachował się niemiecki DAX.
- Pomimo tego, że sytuacja pomiędzy Ukrainą a Rosją jest bardzo napięta, na wielu rynkach obserwujemy coś w rodzaju ożywienia. Może to być związane z brakiem realizacji najgorszego scenariusza, czyli bezpośredniego ataku Rosji na Ukrainę, ale z drugiej strony może to być też realizacja zysków i oczekiwania na dalsze kroki, nie tylko ze strony Rosji, ale również ze strony Zachodu – uważa Michał Stajniak, starszy analityk rynków finansowych w XTB.
Jednym z takich kroków mogą być poważne sankcje nałożone na Rosję przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską. Jen Psaki, rzeczniczka Białego Domu, już w styczniu wskazała na możliwość odcięcia kraju Władimira Putina od systemu przelewów międzynarodowych SWIFT. W notatce przekazanej klientom, analitycy biura maklerskiego PKO Banku Polskiego wyliczyli, że może to spowodować… napływ na GPW 63 mln USD nowego kapitału ze strony samych ETF-ów. Kolejne pieniądze napłynęłyby ze strony funduszy aktywnie zarządzanych.
Na czym bazują wyliczenia PKO BP? Bank zwraca uwagę, że tzw. dostępność rynku wraz z łatwością napływu i odpływu kapitału jest jednym z kluczowych kryteriów decydujących o pozycji kraju w indeksach MSCI. Sankcja w postaci odcięcia od systemu SWIFT może więc zostać potraktowana jako poważne naruszenie tych kryteriów.
MSCI to najważniejszy system międzynarodowych indeksów akcyjnych. W ogólnym indeksie rynków wschodzących Rosja jest ósmym co do wielkości krajem w z udziałem 3,1 proc. W MSCI Emerging Markets Europe jej waga wynosi aż 66 proc. Ogólna zasada jest zaś taka, że po wykluczeniu jakiegoś kraju z indeksu pozostałe „przejmują” proporcjonalnie jego udziały. W przypadku całkowitego wykluczenia Rosji z indeksów MSCI waga Polski w MSCI Emerging Markets Europe zwiększyłaby się z 16 do 46 proc. Oczywiście dotyczyłoby to nie tylko Polski. Dlatego na Węgry napłynęłoby 20 mln USD dodatkowego kapitału ze strony samych ETF-ów, a do Czech 12 mln USD. Analitycy PKO BP podkreślają jednak, że trudno spekulować na temat potencjalnych sankcji, a jeszcze trudniej przewidzieć w jaki sposób zostaną one potraktowane przez dostawcę indeksów.
Michael Hewson, główny analityk rynków w brytyjskim CMC Markets, wskazuje jednak, że odbicie jako nastąpiło na europejskich giełdach po porannej kontynuacji poniedziałkowej przeceny, to konsekwencja niechęci Zachodu do sięgnięcia po konkretne sankcje po uznaniu przez Rosję suwerenności spornych regionów Ługańska i Donbasu.
- Chociaż wszystko to może być dobrą wiadomością dla rynków w krótkim okresie, bardziej prawdopodobne jest, że fragmentaryczny charakter jakichkolwiek sankcji może jeszcze bardziej ośmielić Władimira Putina – ocenia Michael Hewson.
Nie tylko Ukraina wpływa na GPW
- Ogólnie sytuacja na wschodzie raczej jest już w cenach spółek z warszawskiej giełdy. Wyjątki mogą dotyczyć poszczególnych spółek z konkretną ekspozycją na tamte rynki, jak np. LPP – ocenia Sobiesław Kozłowski.
Przestrzega jednak przed prostym przyjmowaniem założenia, że na GPW jest obecnie tanio. Zwraca uwagę, że sytuacja geopolityczna to tylko jedna z perspektyw, wpływających na postrzeganie wyceny akcji. Nie można jednak zapominać o podnoszeniu stóp procentowych przez banki centralne całego świata oraz ciągle nierozwiązanym problemie odblokowania środków unijnych dla Polski w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
- Wydaje się, że środowisko wyższych stóp procentowych będzie wpływało na wycenę spółek metodą zdyskontowanych przepływów pieniężnych. Podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych powinny zaś przyczynić się do umocnienia dolara i powodować odpływ kapitału z rynków wschodzących. Zakładając, że szczyt inflacji w Polsce i na świecie nastąpi w pierwszym półroczu 2022 r., a dynamika PKB będzie spadać, ostrożnie patrzyłbym na akcje. Jeśli chodzi o sam wpływ Ukrainy na GPW to najbardziej dynamiczny ruch już się wykonał. Zakładając oczywiście, że nie będzie już dalszego przekraczania granic – tłumaczy Sobiesław Kozłowski.

Sądzę, że zrealizował się scenariusz najbardziej prawdopodobny, czyli Władimir Putin osiągnął swój cel i powiększył terytorium Rosji. Teraz kraje zachodnie mogą zaryzykować dalszy atak w wyniku srogich sankcji (prezydent Rosji nie ma wówczas wiele do stracenia) albo też zaakceptować status quo. Nie zapominajmy, że w ostatnim okresie Władimir Putin faktycznie zaanektował Kazachstan (gdzie znajdują się kopalnie uranu i coraz więcej farm fotowoltaicznych należących do Chin) oraz Białoruś (nowa konstytucja przewiduje możliwość rozmieszczenia na jej terytorium broni nuklearnej). Za 5 lat pewnie Władimir Putin sięgnie dalej, przy okazji strasząc nas głowicami nuklearnymi w Mińsku. Ale to za 5 lat... Teraz czekam na rajd ulgi. Chyba że prezydent Rosji pójdzie o krok dalej. Ale pamiętajmy, że jego ukryty majątek to spółki notowane na giełdzie w Rosji i na całym świecie. Notabene córka mieszka w Szwajcarii, która już tydzień temu ogłosiła neutralność względem konfliktu.