Sankcje UE wobec Rosji pod znakiem zapytania. Obawa o weto Węgier

ON, Bloomberg
opublikowano: 2025-01-23 14:42

Przyszłość sankcji Unii Europejskiej wobec Rosji stanęła pod znakiem zapytania po apelach czołowego węgierskiego urzędnika o przeprowadzenie „debaty” na ich temat. Termin na podjęcie decyzji o ich przedłużeniu mija pod koniec miesiąca – podaje agencja Bloomberg.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Minister w kancelarii premiera Węgier, Gergely Gulyas, oświadczył, że wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych wprowadził „nową sytuację”, w której przedłużanie sankcji nie powinno być traktowane jako „automatyczne”. Słowa te padły w czwartek podczas konferencji prasowej.

Wypowiedź Gulyasa nawiązuje do wcześniejszych słów premiera Viktora Orbana, który podczas ubiegłomiesięcznego szczytu UE wzbudził niezadowolenie europejskich przywódców, sugerując, że decyzja o przedłużeniu sankcji powinna zostać odłożona do czasu inauguracji Donalda Trumpa. To niespodziewane stanowisko wprowadziło niepewność w kwestii, która dotychczas była traktowana jako rutynowa.

Sprawa nadal pozostaje nierozstrzygnięta. Gergely Gulyas unikał jasnych odpowiedzi na pytania, czy Viktor Orban planuje zawetować odnowienie sankcji, ani czy konieczne będzie zwołanie nadzwyczajnego szczytu UE w tej sprawie.

Orban nawoływał do zniesienia sankcji wobec Rosji

Premier Węgier, Viktor Orban, wielokrotnie opowiadał się za zniesieniem sankcji wobec Rosji. Jako jeden z najbliższych sojuszników Donalda Trumpa w UE, wspierał jego dążenie do szybkiego zakończenia wojny, argumentując, że nowa administracja USA planuje ograniczyć pomoc dla Ukrainy.

Jednak wypowiedzi Donalda Trumpa z środy, w których zagroził Rosji dodatkowymi cłami i sankcjami, jeśli prezydent Władimir Putin nie osiągnie „porozumienia” kończącego wojnę na Ukrainie, mogą skomplikować stanowisko Orbana.

W najbliższych dniach ambasadorowie UE mają spotkać się, aby spróbować wypracować przedłużenie sankcji, co wymaga jednomyślnej zgody wszystkich 27 państw członkowskich. Kilku dyplomatów zaznacza jednak, że obecnie brak jest planu awaryjnego na wypadek, gdyby Orban nadal blokował decyzję.