Sejm przyjął w czwartek sprawozdanie z wykonania budżetu za 2003 rok oraz udzielił absolutorium rządowi Leszka Millera.
Za przyjęciem sprawozdania i udzieleniem absolutorium było 216 posłów, przeciw głosowało 209. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
Podczas wtorkowej debaty w Sejmie nad sprawozdaniem z wykonania budżetu za 2003 rok i udzielenia absolutorium dla rządu, wnioski o nieudzielenie absolutorium dla rządu zgłosiły PO, PiS, Samoobrona i LPR.
Udzielenie rządowi absolutorium deklarowały zaś kluby: SLD, UP, SdPl i PLD.
W ustawie budżetowej na 2003 rok zapisano dochody budżetowe w wysokości 138,6 mld zł. Zrealizowano je w wysokości 135,2 mld zł - o 2,4 proc. mniej w stosunku do ustawy budżetowej. Mniejsze od zaplanowanych były dochody z prywatyzacji - zamiast 7,4 mld zł wyniosły 4,1 mld zł. Wydatki budżetu zaplanowano na poziomie 194,4 mld zł, a wykonanie wyniosło 189,1 mld zł i w stosunku do założeń ustawy budżetowej było o 2,7 proc. niższe. Wydatki zostały sfinansowane dochodami w 80,4 proc.
W trakcie debaty posłowie, także ci z koalicji, krytykowali rząd za powiększanie długu publicznego. Małgorzata Ostrowska (SLD) uznała wykonanie budżetu za dobre. Dodała jednak, że jeśli teraz nie uporządkuje się strefy finansów publicznych, Polsce grozić może "kolejny krach" finansowy.
Marek Olewiński (SdPl) mówił, że ostateczna ocena wykonania ustawy budżetowej w 2003 r. nie może być jednoznaczna, ze względu na rosnący dług publiczny oraz wzrost gospodarczy.
Zbigniew Chlebowski (PO) zwrócił uwagę m.in. na katastrofalną sytuację w służbie zdrowia i wzrost długu publicznego, który zbliża się do konstytucyjnej granicy 60 proc. PKB.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Mirosław Sekuła poinformował, że podstawowe wielkości ubiegłorocznego budżetu państwa zostały wykonane zgodnie z założeniami ustawy budżetowej.
lb/ krf/ pwd/ akl/