Komisja śledcza rozpoczęła przesłuchanie Wandy Rapaczyńskiej, prezes Agory, wydawcy "Gazety Wyborczej". Rapaczyńska jest drugim świadkiem w aferze Rywina zeznającym przed komisją śledczą.
Na wstępie prezes Agory potwierdziła wcześniejsze zeznania Adama Michnika, redaktora naczelnego "GW", informując jednocześnie, że otrzymała telefon z pogróżkami. Anonimowy rozmówca powiedział, że „ma na nią zlecenie”. Szef komisji, Tomasz Nałęcz z UP zapewnił, że zwróci się do stosownych organów w celu wyjaśnienia tej sprawy i ewentualnego zapewnienia ochrony Rapaczyńskiej.
Według "Gazety Wyborczej", to właśnie Rapaczyńskiej jako pierwszej Lew Rywin miał złożyć 15 lipca ubiegłego roku korupcyjną propozycję.
Podczas przesłuchania Wanda Rapaczyńska powiedziała, że jej znajomość z Lwem Rywinem była znajomością biznesową, a nie prywatną. Według komisji, na podstawie rozmowy zapisanej na taśmie między Rywinem a Michnikiem można sądzić, że ta znajomość była bardziej zażyła.
Przesłuchanie szefowej Agory poprzedził spór o odczytanie listu posła Oleksego do prezydium. Następnie komisja postanowiła, że zwróci się do prokuratura generalnego, by ten zlecił Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu wyjaśnienie informacji, że firmy Lwa Rywina mogły być zamieszane w popełnienie przestępstwa. Posłowie zdecydowali się na zbadanie powiązań finansowych pomiędzy TVP, Heritage Films –firmy Lwa Rywina i Canal +, w którego władzach zasiadał Rywin. Komisja chce również zweryfikowania dokumentów w celu ujawnienia wszelkich rachunków bankowych Haritage Films w Polsce i za granicą. Na wcześniejszy wniosek sejmowej komisji śledczej prokuratura przeszukała już warszawskie biura Canal + i Telewizji Polskiej.
W ostatnią sobotę posłowie zakończyli trzydniowy cykl przesłuchań pierwszego świadka - Adama Michnika. W sumie komisja zadawała mu pytania przez około 18 godzin. Adam Michnik, zeznając przed komisją śledczą, stwierdził, że kluczem do "afery Rywina" była prywatyzacja telewizyjnej "Dwójki". Według Michnika podstawową kwestią jest, kto chciał i mógł zrobić użytek z nowelizacji ustawy o rtv, otwierającej drzwi do prywatyzacji TVP2. W opinii szefa "GW" takie możliwości mieli sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty i szef TVP Robert Kwiatkowski.
Po poniedziałkowym przesłuchaniu posłowie zwrócili się do KRRiT o zawieszenie prezesa TVP. Jednak KRRiT pozostała neutralna, a rada nadzorcza telewizji publicznej postanowiła nie zawieszać w obowiązkach Kwiatkowskiego.
We wtorek Rzeczpospolita opublikowała informacje o billingach rozmów telefonicznych, które w kluczowym okresie lipca ubiegłego roku prowadzili Lew Rywin i prezes TVP Robert Kwiatkowski. W dzienniku czytamy, że przez swoje telefony komórkowe kontaktowali się oni w ciągu dwóch najistotniejszych dla sprawy tygodni aż trzynaście razy. Z billingów wynika między innymi, że w dniu, w którym Rywin pierwszy raz złożył swą korupcyjną ofertę prezes Agory Wandzie Rapaczyńskiej, szef TVP zadzwonił do niego trzy razy. Robert Kwiatkowski ma być kolejną osobą przesłuchiwaną przez sejmową komisję śledczą.
PK