Branżę tytoniową czekają podwyżki akcyzy, wymuszone przez UE. Rząd już szykuje pierwszą, a plantatorzy wciąż nie wiedzą, ile dostaną dopłat.
Krajowy sektor tytoniowy jest dość dobrze przygotowany do integracji z Unią. Jest to wynikiem obecności na naszym rynku największych zachodnich graczy, jak Philip Morris, British American Tobacco czy Scandinavian Tobacco. Mniejsi producenci z polskim rodowodem borykają się z zapleczem kapitałowym, kiepskim marketingiem i słabą siecią dystrybucji.
Największą zmianą, jaka czeka branżę w związku z akcesją, jest podwyżka akcyzy. Powodem jest m.in. wyrównywanie cen papierosów, które w Polsce są dużo tańsze.
W toku negocjacji uzgodniono co prawda okres przejściowy do końca 2008 r., kiedy to Polska ma dogonić Unię w wysokości akcyzy, ale i tak niewiele to pomoże.
— Szybszy przyrost akcyzy z pewnością przełoży się na wzrost cen papierosów i tym samym wzrost przemytu, mimo wynegocjowanego z Unią okresu przejściowego. To oczywiście odbije się zarówno na wynikach finansowych, jak i przychodach producentów — twierdzi Jerzy Skiba, prezes Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego.
Przemyt, jak zauważa prezes, jest nieunikniony wszędzie tam, gdzie pojawiają się różnice cenowe. Przykładem może być Wielka Brytania, która mimo przynależności do Unii i naturalnej wodnej granicy szacuje przemyt na 30 proc. Zjawisko to może być tylko nieznacznie ograniczone poprzez uszczelnienie granic. Rząd już szykuje pierwszą podwyżkę.
W odpowiedzi koncerny rozpoczęły walkę cenową, próbując wymusić na resorcie finansów szybkie podniesienie minimalnej stawki akcyzy na papierosy. Zainteresowani takim rozwiązaniem są także plantatorzy.
Dla krajowych plantatorów tytoniu szansa związana z integracją jest warunkowa. Wszystko zależy bowiem od wysokości dopłat do produkcji, gdyż tytoń w Unii jest tanim dotowanym surowcem. Z dniem członkostwa znikną również cła, które na razie chronią polski rynek.
— Producenci liczą na 55 proc. dopłat, jakie firmy tytoniowe otrzymują w UE. To powinno wystarczyć, by sprostać unijnej konkurencji. Istnieje jednak ryzyko braku środków w krajowym budżecie. Nie wiadomo też, jakim systemem pieniądze będą wypłacane plantatorom i na jakie kwoty mogą oni liczyć — podkreśla Przemysław Noworyta, dyrektor Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu.
Jego zdaniem, plantatorzy odrobili unijną lekcję i zdecydowanie poprawili jakość surowca. Zwiększono także eksport, który sięga 4 tys. ton.