Sell in may and go away wisi w powietrzu

opublikowano: 17-03-2022, 20:00

Wiele wskazuje, że w tym roku giełdowe powiedzonko związane z majem może wyjątkowo trafnie odzwierciedlić sytuację. Fed dokłada do tego cegiełkę, ale nie tylko ona się liczy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co może się przyczynić do wiosennych wzrostów na giełdach
  • jaki jest kalendarz podwyżek stóp procentowych przez amerykański bank centralny
  • jaka jest korelacja między podwyżkami stóp procentowych przez Fed, a rozpoczęciem bessy na rynku akcji
  • jakie sugestie odnośnie bessy płyną z rynku amerykańskich obligacji

W środę 16 marca 2022 r. amerykański bank centralny podniósł stopy procentowe po raz pierwszy od grudnia 2018 r. Skala podwyżki była zgodna z oczekiwaniami. Amerykańskie giełdy umiarkowanie szły w górę jeszcze przed ujawnieniem decyzji, a animuszu dodała im konferencja Jerome’a Powella, prezesa Fedu. Ten optymizm przełożył się na giełdy azjatyckie.

Entuzjazmu nie starczyło jednak na długo. Czwartek był słaby na giełdach europejskich, a i sesja w Stanach Zjednoczonych zaczęła się słabo.

Z opinii Daniela Kosteckiego, dyrektora polskiego oddziału Conotoxii, wynika, że to czwartkowa reakcja była właśnie podbudowana fundamentalnie. Środowy optymizm był mocno na wyrost. Jerome Powell dość optymistycznie odnosił się do perspektyw wzrostu gospodarczego. Daniel Kostecki uważa, że koloryzował, bo realne stopy procentowe są tak wysokie, że Fed nie ma wyboru i po prostu musi podnosić swoje stopy.

- Fed podniósł również prognozę inflacji na 2022 r. z 2,6 proc. do 4,3 proc., jednocześnie obniżając prognozę PKB z 4 do 2,8 proc., co pokazuje, że nie jest różowo – podkreśla Daniel Kostecki.

- Reakcja rynku obligacji z pewnością wydaje się wskazywać na pewien sceptycyzm co do tego, czy można uniknąć recesji – potwierdza Michael Hewson, główny analityk rynkowy w brytyjskim CMC Markets.

Wskazuje, że zaciera się różnica w rentownościach amerykańskich obligacji 5- i 10-letnich.

Podwyżka za podwyżką

Na 2022 r. Fed zapowiedział siedem podwyżek stóp procentowych. Kolejne trzy planuje na 2023 r. (przy założeniu, że tak jak środowa, wyniosą 0,25 pkt proc.).

Zdaniem Daniela Kosteckiego nie ma więc powodów, dla których ceny akcji miałby długoterminowo rosnąć.

- Nie znajduję argumentów, dlaczego indeksy miałyby znaleźć się długoterminowo na o wiele wyższych poziomach, przy oczekiwaniu na spowolnienie gospodarcze i tyle podwyżek stóp procentowych – zaznacza szef polskiego oddziału Conotoxii.

Jego zdaniem, w obecnej sytuacji niewykluczone, że w 2022 r. sprawdzi się giełdowe powiedzonko sell in may and go away (sprzedaj w maju i odejdź z rynku).

- Zwłaszcza gdyby indeksom udało się dotrzeć w okolice dotychczasowych szczytów. Mógłby do tego doprowadzić np. rozejm w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Na giełdach pojawiłby się wtedy tzw. rajd ulgi, związany ze zniknięciem istotnego czynnika ryzyka. Wydaje się jednak, że byłby raczej krótkotrwały. Współgrałoby to z tym, że w poprzednich cyklach podwyżek stóp procentowych przez Fed indeksy nie spadały znacząco przy pierwszych podwyżkach – komentuje Daniel Kostecki.

Dwugłos:
Dwugłos:
Specjaliści są podzieleni co do tego, czy polityka amerykańskiego banku centralnego, kierowanego przez Jerome’a Powella, sprowadzi bessę. Większa zgodność panuje co do tego, że może się ona zacząć całkiem niedługo.

Najbliższe posiedzenie amerykańskiego odpowiednika Rady Polityki Pieniężnej zaplanowane jest na 3-4 maja. Kolejne to 14-15 czerwca. Do końca roku jest ich zaś dokładnie tyle, by na każdym podnosić stopy procentowe tak jak na posiedzeniu marcowym. A trzecia-czwarta podwyżka stóp procentowych historycznie bywała już tym momentem, który przesądzał o wejściu Wall Street w bessę.

Za wycofaniem z rynku w maju przemawia także coś innego. Fed postanowił rozpocząć redukcję swojego bilansu począwszy od najbliższego – czyli majowego – posiedzenia. Początkowo będzie to polegać na wstrzymaniu się z reinwestowaniem pieniędzy spływających ze skupionego portfela obligacji. Według Przemysława Kwietnia, głównego ekonomisty XTB, kwestia bilansu Fed jest nawet ważniejsza od samych podwyżek stóp procentowych.

- Zmniejszanie bilansu to ograniczanie ilości pieniądza na rynku, a tym samym mniejsza chęć inwestycji w ryzykowne aktywa – wyjaśnia Przemysław Kwiecień.

Fed nie wywoła bessy

Są jednak i głosy optymistyczniej postrzegające rynek akcji.

- Nie oczekiwałbym, że indeksy dalej będą spadały, nawet jeśli zostanie zrealizowane to, co zostało zapowiedziane. Fed już wielokrotnie w przeszłości udowadniał, że potrafi zacieśniać politykę monetarną bez uszczerbku dla gospodarki i rynku akcji. Aby zapanowała bessa, Fed musiałby zrobić dużo więcej niż zakomunikował – twierdzi Rafał Sadoch, analityk mBanku.

Również Jarosław Niedzielewski uważa, że zapowiedziane przez Fed działania nie wpłyną na przejście giełd z rynku byka w rynek niedźwiedzia.

- Teoria, że trzecia-czwarta podwyżka oznacza początek bessy, miała statystyczne podstawy dekady temu. Natomiast w ostatnich kilkunastu latach, gdy Fed dokonuje zmian niewielkich, bo o 0,25 pkt proc., nie da się powiedzieć, że trzecia-czwarta podwyżka znaczy cokolwiek. Brak tego związku potwierdzają zdarzenia z lat 2004-06 oraz 2016-18 – mówi Jarosław Niedzielewski.

Już wcześniej twierdził jednak, że 2022 r. może być rokiem przejścia rynków akcji z hossy w bessę i uważa, że w maju lub czerwcu inwestorzy mogą zacząć dostrzegać możliwość pogorszenia się koniunktury w gospodarce.

- Fed jest bardzo spóźniony w stosunku do tego co miesiące temu zaczął już wyceniać amerykański rynek obligacji. Rentowności amerykańskich obligacji krótko- i długoterminowych są już powyżej 2 proc., a Fed dopiero zaczął cykl podwyżek. Z tej perspektyw patrząc, problemy w gospodarce i na rynku akcji mogą się pojawić gdzieś w połowie roku. Ale nie przez Fed, tylko przez sam rynek, który politykę monetarną zaczął zacieśniać już pod koniec 2021 r. Listopad, grudzień to były miesiące, w których zaczęły się prawdziwe podwyżki stóp procentowych. Nie formalne, ale rynkowe. Biorąc pod uwagę czas, jaki mija od tego momentu, można by się zastanawiać czy maj lub czerwiec nie będą okresem, w którym po kilku miesiącach wyższego rynkowego kosztu kapitału zaczną się problemy dla gospodarki i rynku akcji. Z tym mógłbym się zgodzić – dodaje Jarosław Niedzielewski.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane