NOWY JORK (Reuters) - Środowe sesje w USA zakończyły się na minusie, ponieważ inwestorzy obawiają się wybuchu wojny w Iraku, a ceny ropy wzrosły gwałtownie z powodu spadku zapasów paliwa w USA. Nastroje graczom popsuł też producent komputerów Hewlett-Packard, którego wyniki sprzedaży były gorsze od oczekiwanych.
Szef oenzetowskich inspektorów rozbrojeniowych Hans Blix powiedział, że Irak "nie podjął jeszcze fundamentalnej decyzji o rozbrojeniu" i wciąż nie w pełni współpracuje z inspektorami.
Hewlett-Packard, drugi pod względem wielkości producent komputerów na świecie podał po wtorkowym zamknięciu, że jego zyski w ubiegłym kwartale wprawdzie wzrosły dzięki obniżeniu kosztów, ale przychody były niższe niż zakładano.
Dodatkowo spółka podała, że bieżący kwartał będzie w najlepszym wypadku taki sam jak poprzedni. Kurs HP spadł o ponad 15 procent. Stracili także konkurenci HP, tacy jak IBM, Dell czy Apple.
Zwyżkowały natomiast akcje spółek paliwowych, ponieważ po ostatnim raporcie amerykańskich władz, z którego wynika, że znacznie spadły zapasy ropy, benzyny i oleju opałowego, ceny ropy na nowojorskiej giełdzie wzrosły do ponad 37 dolarów za baryłkę. Ropa jest obecnie najdroższa od czasów pierwszej wojny w Zatoce w 1991 roku.
Wysokie ceny ropy to dobra wiadomość dla spółek z branży paliwowej, ale gorsza dla wszystkich innych, którym rosną koszty funkcjonowania.
Indeks Dow Jones spadł o 1,3 procent i zamknął się na poziomie 7.806,98 punktu. Nasdaq Composite stracił 1,9 procent i zamknął się na poziomie 1.303,68 punktu.
((Tłumaczył: Tomasz Krzyżanowski; Redagował: Paweł Florkiewicz; Reuters Messaging: [email protected]; Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, [email protected]))