NOWY JORK (Reuters) - Poniedziałkowe sesje w USA rozpoczną się prawdopodobnie bez wyraźnego trendu. Część analityków przewiduje jednak, że na rynku mogą pojawić się spadki głównie za sprawą perspektywy wybuchu drugiej wojny w Zatoce Perskiej.
Ubiegły tydzień wszystkie trzy główne indeksy zakończyły na minusie. Dow Jones stracił około 1,4 procent, technologiczny Nasdaq Composite 0,3 procent, a S&P 500 0,5 procent.
"Na razie nic się nie dzieje. Wszyscy czekamy, czy dojdzie do wojny z Irakiem" - powiedział James Volk ze spółki D.A. Davidson & Co.
Perspektywa amerykańskiego ataku na Irak negatywnie odbija się na rynku. USA i ich sojusznicy chcą zmusić Irak do respektowania rezolucji ONZ, podczas gdy dyplomaci z całego świata starają się przekonać Bagdad do wpuszczenia inspektorów ONZ na swoje terytorium.
Inwestorzy boją się, że wojna może rozszerzyć się na cały, zasobny w ropę, region Zatoki Perskiej, co mogłoby poważnie zaszkodzić amerykańskiej gospodarce. Amerykański dziennik Wall Street Journal napisał w poniedziałek, że według głównego doradcy ekonomicznego prezydenta Busha wojna mogłaby kosztować od 100 do 200 miliardów dolarów.
Doradca prezydenta wątpi jednak, by te wydatki ponownie wpędziły Amerykę w recesję lub spowodowały wzrost inflacji.
Do godziny 14.19 kontrakty terminowe na Nasdaq 100 wzrosły o 0,76 procent do 929 punktów. Kontrakty na S&P 500 wzrosły o 0,21 procent, do 891,50 punktu. Według analityków obroty na giełdzie mogą być niższe niż zwykle z powodu obchodów żydowskiego święta Jom Kipur.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))