NOWY JORK (Reuters) - Środowe sesje w USA zakończyły się zwyżkami. Po masowej wyprzedaży akcji we wtorek, gracze powrócili na rynek, by kupić co bardziej przecenione walory. Wzrosty były jednak umiarkowane, ponieważ inwestorzy wciąż obawiają się o zakres ożywienia amerykańskiej gospodarki.
We wtorek gorsze niż oczekiwano informacje z sektora wytwórczego doprowadziły do największego spadku indeksu Standard & Poor's 500 od czasu ponownego otwarcia giełd po zamachach z 11 września. W środę z kolei, gracze skuszeni niskimi cenami akcji, doprowadzili do największego wzrostu tego wskaźnika od 19 sierpnia.
Pod koniec dnia inwestorzy otrzymali pomyślne wieści z sektora motoryzacyjnego. Sierpień był kolejnym miesiącem dużej sprzedaży nowych aut.
Inwestorzy w napięciu czekają na aktualizację prognozy kwartalnej Intela i piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Także i te czynniki powstrzymują ich przed śmielszymi zakupami.
Obroty były znaczne. Na giełdzie NYSE właścicieli zmieniło 1,3 miliarda akcji, a na technologicznym Nasdaq 1,5 miliarda.
Uwagę graczy przykuwa także problem Iraku. W czasie trwania sesji, prezydent George W. Bush zapowiedział, że w przyszłym tygodniu, na forum ONZ wezwie światowych przywódców do uznania, że Irak "stawia opór światu" rozwijając broń masowej zagłady i że w związku z tym USA muszą działać.
"To dosyć optymistyczne, że prezydent Bush nie zamierza samodzielnie występować przeciwko Irakowi" - powiedział Todd Clark z Wells Fargo Securties.
"Poczucie, że wobec Iraku prowadzona jest jednak jakaś przemyślana polityka korzystnie wpływa na rynek" - dodał.
Kurs Intela wzrósł, mimo że za Lehman Brothers kolejne banki inwestycyjne - Merrill Lynch i Credit Suisse First Boston - obniżyły swoje prognozy zysków dla technologicznego giganta.
Indeks Dow Jones wzrósł o 1,41 procent do 8.425,12 punktu, zaś Nasdaq Composite zyskał 2,25 procent i zamknął się na poziomie 1.292,31 punktu.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))