Setki milionów pójdą w start-upy

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2017-04-25 17:40
zaktualizowano: 2017-04-25 17:35

Polski Fundusz Rozwoju rusza z naborem do programu Starter, w ramach którego fundusze venture dostaną 786 mln zł na inwestycje.

Wartość całej polskiej branży venture capital, czyli funduszy inwestujących w ryzykowne projekty na wczesnym etapie rozwoju, jest mniej więcej taka, jak dwudniowe przychody Biedronki. To kropla w morzu potrzeb, przynajmniej według władz Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR). Państwowy wehikuł inwestycyjny zamierza wpompować w branżę ogromny strumień nowych pieniędzy – w ramach kilku programów to łącznie 2,2 mld zł, do których ma dojść 1,5 mld zł funduszy prywatnych.

Fundusz funduszy:
Fundusz funduszy:
Polski Fundusz Rozwoju, kierowany przez Pawła Borysa, chce wielokrotnie zwiększyć wartość rodzimej branży venture capital, przy pomocy Unii Europejskiej dając pieniądze na inwestycje w start-upy. O prawo do ich inwestowania będą wkrótce walczyć zespoły zarządzających.
Fot. Piotr Guzik/FORUM

Właśnie rusza pierwszy i kluczowy projekt w ramach tego programu – we wtorek wystartował nabór funduszy, które mają wziąć w zarządzanie 786 mln zł z PFR Starter FIZ, znaleźć dodatkowe pieniądze od inwestorów prywatnych i sfinansować rozruch setek start-upów.

- Szacujemy, że te pieniądze pozwolą na inwestycje w około 500 start-upów. Jeśli 100-150 z nich przetrwa, to będzie solidny wynik. Liczymy też, że dzięki programowi uda się stworzyć kilka-kilkanaście polskich „jednorożców”, innowacyjnych firm, których przychody przekroczą w przyszłości 1 mld USD – mówi Paweł Borys, prezes PFR.

Kwota inwestycji w pojedynczy start-up ma sięgać 1 mln zł, z możliwością dosypania kolejnych 3 mln zł, gdy spółka się rozwinie. PFR Starter nie będzie jednak inwestował tych pieniędzy bezpośrednio – po pieniądze mogą zgłaszać się istniejące fundusze venture capital, nie tylko z Polski, a także doświadczone zespoły zarządzających, które dopiero startują w tym segmencie rynku.

- Chcemy rozdysponować pieniądze między co najmniej 16 zespołów zarządzających, które mają się różnić profilami. Chodzi nie tylko to, by dofinansować start-upy, ale też o to, by rozwinęła się i dojrzała polska branża venture. Zespoły, które będą teraz prowadzić inwestycje głównie z pieniędzy PFR mają zdobyć doświadczenie i przetrwać na rynku, gdy już nie będzie zastrzyku publicznych pieniędzy – mówi Maciej Ćwiklewicz, wiceprezes PFR Ventures.

Proces wyboru funduszy venture, które skorzystają z pieniędzy PFR, ma się zakończyć w trzecim kwartale tego roku. Potem przyjdzie pora na inwestycje w start-upy. Ich twórcy mają zachowywać większościowe pakiety – udział funduszy venture nie będzie mniejszy niż 10 i większy niż 49 proc. Pieniądze mogą trafić nie tylko do młodych polskich firm, ale także do spółek zagranicznych. Warunkiem będzie jednak posiadanie oddziału w Polsce i prowadzenie tu działalności.

- Fundusze venture mają dzielić się ze start-upami nie tylko pieniędzmi, ale przede wszystkim doświadczeniem i branżowym know-how. Dlatego tak sformułowaliśmy warunki naboru funduszy i projektów, by rynek mógł się rozwijać także wtedy, gdy nasze wsparcie się skończy – mówi Monika Morali-Majkut, szefowa komitetu inwestycyjnego PFR Starter, która wcześniej pracowała m.in. w międzynarodowych funduszach private equity Apax i Advent.

Na start funduszy PFR czekała cała branża venture capital. 

- Bardzo pozytywnie oceniamy tę ideę i całą strategię wsparcia przez PFR ekosystemu venture capital i technology innovation. Teraz ważne jest szybkie wdrożenie i uruchomienie operacyjne funduszy, bo rynek jest praktycznie pozbawiony finansowania early stage i seed z racji zakończenia okresów inwestycyjnych - mówi Tomasz Czechowicz, prezes MCI Capital.