Sezon wyników na radarze

Adam Stańczak, analityk DM BOŚ
opublikowano: 2021-07-05 08:07

Wejście w trzeci kwartał na globalnych rynkach akcji zostało zdominowane przez comiesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy. W efekcie pierwsza połowa tygodnia była raczej konsolidacyjna, a druga bardziej kierunkowa.

Z mieszanki sprzecznych impulsów silniejsza wyszła Wall Street, gdy Europa i rynki wschodzące szukały przeceny. Elementem różnicującym okazał się rynek walutowy, na którym mocniejszy dolar dyktował większą atrakcyjność akcji amerykańskich, a mniejszą europejskich i generalnie tych, których waluty traciły do USD. Nie ma przypadku w tym, iż spadkowi EURUSD w skali tygodnia o 0,6 procent towarzyszył wzrost niemieckiego DAX-a o niespełna 0,3 procent, gdy S&P500 zyskał blisko 1,7 procent. Patrząc tylko na Wall Street można mówić o nowej fali optymizmu, która pozwalała ignorować obawy innych rynków przed kolejną odsłoną pandemii. Rynek amerykański była tak silny, iż potrafił też zignorować lepsze od oczekiwań dane z rynku pracy i nie poddać się obawom przed zacieśnieniem w polityce monetarnej przez Rezerwę Federalną. Konsekwencją jest solidarne zameldowanie się indeksów DJIA, Nasdaq Composite i S&P500 na historycznych maksimach.

Nie ma jednak wątpliwości, iż temat podwyżek ceny kredytu w USA będzie trudny do ignorowania. W zaczynającym się właśnie tygodniu inwestorzy będą mieli okazję dokonać kolejnej oceny ostatniego posiedzenia FOMC z połowy czerwca. Publikacja tzw. FOMC minutes da wgląd w argumenty, które stały za radykalnie innym od poprzednich komunikatów i zmianami w oczekiwaniach członków FOMC wobec gospodarki i polityki monetarnej. Inwestorzy będą chcieli skonfrontować swoje rozumienie ostatniego posiedzenia władz monetarnych z logiką stojącą za wysłanymi sygnałami. Kluczowym elementem powinno być szukanie wskazówki nie tyle o terminie pierwszej podwyżki stóp procentowych, co punktu, w którym Fed zacznie program redukowania pomocy gospodarce kolejną odsłoną programu luzowania ilościowego. Stale warto jednak pamiętać, iż bezrobocie w USA pozostaje na poziomie blisko 6 procent, co przy podwójnym mandacie Rezerwy Federalnej – dbanie o stabilność cen i pełne zatrudnienie – zwyczajnie nie pozwala na podwyżki ceny kredytu przed spadkiem stopy bezrobocia.

W kolejnych tygodniach warto oczekiwać przesunięcia uwagi z pola makro. Na radarze jest już sezon wyników za trzeci kwartał, w który Wall Street wchodzi na historycznych maksimach. Trudno jednak nie odnotować faktu, iż zwyżki indeksów amerykańskich z ostatniego czasu były poprzedzone konsolidacjami, które w przypadku Nasdaq Composite trwały właściwie od lutego. W tym czasie gospodarka rozwijała się dynamicznie, a część akcji stojąc w miejscu taniała wobec innych i redukowała wyceny fundamentalne. W efekcie dobre dane ze spółek nie muszą wywołać korekty, której zwykle można oczekiwać, gdy rynek zakłada się na ostatniej prostej o kolejne niespodzianki, by sprzedać później fakty. Naszym zdaniem wyniki kwartalne powinny potwierdzić dobrą kondycję spółek, ale też nie zakładamy, iż stanie się to przyczynkiem do kolejnego umocnienia. Bazowym scenariuszem na trzeci kwartał jest raczej jakaś forma konsolidacji, której doświadczały ostatnio indeksy, a scenariusz wzrostowy wróci dopiero w czwartym kwartale, gdy rynek zacznie pozycjonować się pod dobrą końcówkę roku. Niezależnie od tego, nie widzimy powodów do zmiany strategii, która mówi, by nie gonić za zwyżkami i koncentrować się na zakupach w trakcie korekt.