Sieć sklepów sportowych Maks Sport chce wiosną 2005 roku zadebiutować na warszawskiej giełdzie. Z emisji planuje uzyskać 20-30 mln zł. Pieniądze zostaną przeznaczone na rozbudowę sieci sklepów - poinformował PAP prezes spółki Artur Mikołajko.
"W lutym chcielibyśmy złożyć prospekt emisyjny w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd i zadebiutować w okolicach maja na giełdzie. Z rynku zamierzamy pozyskać między 20 a 30 mln zł. Pieniądze zostaną przeznaczone na rozbudowę sieci" - powiedział Mikołajko. Dodał, że spółka chce w ciągu dwóch lat podwoić liczbę placówek handlowych.
W tej chwili sieć liczy osiem sklepów, zlokalizowanych w Krakowie, Wrocławiu, Bielsku-Białej, Bytomie, Sosnowcu i w Warszawie.
"Docelowa sieć sprzedaży to ok. 20 sklepów. Początkowo chcemy otwierać salony tylko w największych miastach, liczących powyżej pół miliona mieszkańców, a w drugim etapie w mniejszych, ale z ponad 200 tys. mieszkańców. Swoje sklepy lokalizujemy w najlepszych centrach handlowych" - poinformował prezes.
Maks Sport oferuje sprzęt sportowy i sportową odzież specjalistyczną. Sprzedaje towary z wyższej i średniej półki. Są to artykuły wiodących producentów światowych i krajowych.
Przy okazji emisji akcjonariusze spółki sprzedadzą około 30 proc. posiadanych przez siebie akcji. Obecnie akcjonariuszami spółki firmy są czterej jej założyciele, którzy posiadają po 25 proc. akcji.
W 2003 roku przychody Maks Sport wyniosły 37 mln zł. Prezes zapowiada, że w tym roku będzie to ok. 60 mln zł, a w przyszłym blisko 100 mln zł. "Planujemy, że w ciągu kilku lat przychody wzrosną do 200 mln zł" - zapowiedział Mikołajko.
W zeszłym roku zysk netto wyniósł ok. 500 tys. zł, w tym roku ma wzrosnąć do ponad 1,5 mln zł, a w przyszłym do ponad 4 mln zł, podkreślił prezes. "Wzrost zysku jest możliwy dzięki temu, że nie zwiększają się już nasze koszty stałe" - powiedział prezes.
Zdaniem Mikołajko segment rynku, w którym działa Maks Sport, będzie rósł.
"Przedstawiciele branży oceniają, że perspektywy krajowego rynku są duże. W Polsce sprzedaż markowych butów, nart czy rowerów na jednego mieszkańca jest nieporównywalnie niższa niż w Europie Zachodniej. W miarę jak Polacy będą mieli grubszy portfel, sprzedaż musi się zwiększać" - powiedział prezes.