Jednym z głównych czynników sprzyjających/towarzyszących relatywnie dobrej formie GPW jest słabnący dolar. Po chwilowym zawahaniu po ogłoszeniu ceł amerykańska waluta wznowiła trwający od początku roku trend spadkowy. Od lat polskie akcje są ujemnie (odwrotnie) skorelowane z kursem dolara - obecnie ta tradycyjna zależność działa wyraźnie na korzyść krajowego rynku.
Tegoroczna moc polskich akcji, widoczna zarówno już w I kwartale, jak i teraz, po najnowszych turbulencjach na Wall Street, ma też bardziej dalekosiężne konsekwencje. Po odświeżeniu pokazywanego na naszych łamach już wcześniej wykresu współczynnika tzw. siły relatywnej WIG względem S&P 500 TR (Total Return) okazuje się, że wskaźnik ten wspiął się na koniec ubiegłego tygodnia (czyli jeszcze przed świętami) do poziomu najwyższego od ... pięciu lat (czyli do punktu odnotowanego niebawem po wybuchu pandemii). Przypomnijmy, że jeszcze w lutym pisaliśmy o przełamaniu wieloletniej linii trendu spadkowego.
Z tak wyraźną poprawą siły relatywnej polskich akcji nie mieliśmy do czynienia od kilkunastu lat.
Oczywiście na krótką metę należy w tych rozważaniach brać poprawkę na to, że wykres siły relatywnej jest dość "poszarpany" i w każdym momencie może się tu pojawić ruch w drugą stronę, jednak tak ważne wydarzenia jak w ostatnim czasie zdają się dawać nadzieję na jakiś trwalszy, długoterminowy przełom.