W trakcie porannego handlu na giełdzie we Frankfurcie, udziały Hugo Boss przecenione zostały o ponad 10 proc. To wynik negatywnej reakcji inwestorów na obniżenie projekcji finansowej. Wpisuje się to niestety w zauważalny od pewnego czasu trend w segmencie dóbr luksusowych, których producenci ostrzegają przed pogarszającym się popytem.
Choć redukcja oczekiwań niemieckiego potentata nie jest specjalnie duża, rynek nerwowo zareagował na te doniesienia. Hugo Boss oczekuje obecnie, że całoroczne przychody ze sprzedaży wyniosą około 4,35 mld EUR. Wcześniej szacowano je na 100 mln więcej. Swoją korektę dom mody uzasadnił „trudnym” popytem konsumenckim na świecie, w szczególności w Wielkiej Brytanii i Chinach.
Obniżka prognoz jest już drugą obniżką w tym roku podjętą przez spółkę, po tym jak w marcu detalista poinformował, że wzrost sprzedaży w 2024 r. prawdopodobnie zwolni do 3–6 proc. Nowa projekcja obniża ten przedział do 1–4 proc.
Wstępne dane wskazują, że sprzedaż grupy Hugo Boss zmniejszyła się w drugim kwartale 2024 r. o 1 proc. do 1,02 mld EU, głównie za sprawą spadków w Azji i Europie.
Zysk operacyjny skurczył się z kolei aż o 42 proc. w ujęciu rok do roku do poziomu 70 mln EUR.