Silna przecena akcji Renault po rezygnacji prezesa

Tadeusz Stasiuk, Bloomberg
opublikowano: 2025-06-16 11:22

Nagłe odejście prezesa Renault, Luki de Meo, który ma objąć stery w luksusowym koncernie Kering, wywołało silne reakcje na rynku kapitałowym i falę spekulacji co do przyszłości obu firm. Akcje francuskiego producenta samochodów gwałtownie spadły.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Kurs akcji koncernu Renault odnotował największą przecenę od lipca 2024 r., tracąc na wartości aż 8 proc. i schodząc do poziomu 39,58 EUR. Przyczyną tak drastycznej korekty jest informacja o nadchodzącym odejściu prezesa Luki de Meo, który – jak donoszą media – ma objąć stanowisko dyrektora generalnego w Kering, francuskim gigancie branży luksusowej, do którego należy m.in. marka Gucci. De Meo był postrzegany jako główny architekt odbudowy pozycji Renault na rynku motoryzacyjnym.

W przeciwieństwie do Renault, akcje Kering wzrosły o 6 proc., osiągając poziom 183 EUR. Inwestorzy odebrali informacje o potencjalnym przejęciu sterów przez de Meo jako pozytywny sygnał, mimo że nie pochodzi on z branży wyrobów luksusowych.

Dodatkowo japoński dziennik Nikkei poinformował, że Nissan – strategiczny partner Renault – rozważa sprzedaż części swoich udziałów w spółce, aby pozyskać środki finansowe. Wolumen obrotu akcjami Renault jest w poniedziałek (do tej pory), ponad 20-krotnie wyższy od 20-dniowej średniej, co potwierdza gwałtowność reakcji rynku.

Eksperci branżowi zauważają, że decyzja o powierzeniu zarządzania Kering osobie spoza sektora luksusowego wiąże się z ryzykiem, jednak profil de Meo wydaje się dobrze dopasowany do potrzeb firmy. Podkreślają jego kompetencje w zakresie zarządzania marką, marketingu i restrukturyzacji.

Dla Renault odejście de Meo to znaczący cios. Firma stoi w obliczu konieczności ogłoszenia nowego planu średnioterminowego, a brak lidera może utrudnić ten proces. De Meo był też kluczową postacią w relacjach z Nissanem oraz promotorem wspólnego europejskiego lobbingu na rzecz segmentu tanich, miejskich samochodów.

Wśród potencjalnych kandydatów na nowego szefa Renault wymienia się Denisa Le Vota – obecnego szefa Dacii – oraz Maxime’a Picata z koncernu Stellantis. Nie wyklucza się także sięgnięcia po lidera z zewnątrz.

Dodatkowe obawy budzi rosnąca rola chińskiego Geely jako inwestora mniejszościowego oraz możliwa ponowna ingerencja państwa francuskiego, które posiada obecnie 15 proc. udziałów w Renault.