Zyski, jakie przynosi mieszanie taniego paliwa z Rosji w Singapurze oraz jego reeksport pod zmienioną banderą, wywołały duże zainteresowanie magazynami paliw w mieście. Jak twierdzi członek zarządu operatora zbiorników, dystrybutorzy ukrywają w ten sposób pochodzenie ładunków.
Singapur nie zabronił importu ropy ani produktów naftowych z Rosji, ale instytucje finansowe, które mają siedzibę w mieście-państwie mają zakaz robienia interesów z rosyjskimi firmami oraz obrotu rosyjskimi towarami.
Koszty sześciomiesięcznej dzierżawy singapurskich magazynów na olej opałowy, czy ropę naftową, wzrosła w ciągu 2022 r. nawet o 20 proc., jak przekazali dyrektorzy firm obsługujących zbiorniki. Jak wynika z danych firmy Vortex w grudniu ubiegłego roku do Singapuru dotarło 2,6 mln baryłek nafty z Rosji,czyli prawie 40 razy więcej niż w tym samym okresie w 2021 r.
Zdaniem Armaana Ashrafa z firmy konsultingowej FGE, rosyjska benzyna, która trafia do Singapuru, jest prawdopodobnie dalej wysyłana przede wszystkim na rynki w Azji Północno-Wschodniej.
Eksport rosyjskiej ropy naftowej do na Daleki i Bliski Wschód gwałtownie wzrósł odkąd Moskwa zaatakowała Ukrainę i w odwecie państwa Zachodu nałożyły sankcje na Kreml. Poza Singapurem, towar trafia m.in. do Fudżajry w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.