Właściciel najpopularniejszej wyszukiwarki internetową na świecie powołał do życia kolejną spółkę. Chce wykorzystać zasoby do zabezpieczenia firm przed hakerami
Spróbuj policzyć liczbę ataków hakerów w ostatnim roku, a szybko zorientujesz się, że jest to zadanie z kategorii niewykonalnych. Nie chodzi tylko o samą liczbę i skalę ataków, ale także o ich nieuchwytność.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Właściciel najpopularniejszej wyszukiwarki internetową na świecie powołał do życia kolejną spółkę. Chce wykorzystać zasoby do zabezpieczenia firm przed hakerami
Spróbuj policzyć liczbę ataków hakerów w ostatnim roku, a szybko zorientujesz się, że jest to zadanie z kategorii niewykonalnych. Nie chodzi tylko o samą liczbę i skalę ataków, ale także o ich nieuchwytność.
STRATEGICZNY TRANSFER: Alphabet ściągnął Stephena Gilletta do laboratorium X w 2016 r. Był to nie byle jaki transfer, bo był on wcześniej dyrektorem operacyjnym korporacji Symantec, dużego gracza na rynku oprogramowania komputerowego, który specjalizuje się w cyberbezpieczeństwie.
Fot. Bloomberg
W zasadzie nie wiadomo, gdzie i kto w momencie czytania tego tekstu wykorzystuje lukę w zabezpieczeniach i dostaje się do środka firmy. Alphabet, czyli powołany przed kilkoma laty konglomerat, do którego należy Google, ogłosił powstanie nowej firmy o nazwie Chronicle. Nowa spółka zależna ma się skupić na cyberbezpieczeństwie. Agencja Bloomberg szybko skomentowała: „Google ma nową siostrę”. Podobnie widzi to „The Wall Street Journal”, który napisał o rodzeństwie.
Nie kuzyn ani krewny, więc mowa o czymś ważnym. Chronicle został uformowany w 2016 r. wewnątrz dość tajemniczego laboratorium X, którego zadanie jest klarowne: eksperymentować, eksperymentować i jeszcze raz eksperymentować. To tam wykluła się m.in. technologia używana w autonomicznych autach.
Nic więc dziwnego, że władze internetowego potentata właśnie tej jednostce powierzyły stworzenie usługi, której celowniki będą wymierzone w hakerów. Gigant doszedł do wniosku, że nowe dziecko jest już gotowe do samodzielnego życia, i je… usamodzielnił.
„Dość często zdarza się, że hakerzy pozostają niezauważeni przez wiele miesięcy albo miesiące zajmuje zespołowi informatyków pełne zrozumienie, co się dzieje, gdy problem już zostanie wykryty” — napisał Stephen Gillett, współzałożyciel i szef Chronicle.
Kierowana przez niego spółka ma pomagać przedsiębiorstwom w zapobieganiu atakom hakerów, a przede wszystkim przyspieszyć proces wykrywania zagrożeń i reagowania na ataki. Chodzi o wyeliminowanie „martwych pól” w systemach bezpieczeństwa i nawet 10-krotne przyspieszenie pracy zespołów zajmujących się obsługą tych systemów. Przedstawiciele firmy twierdzą, że będzie to możliwe dzięki potężnym zasobom danych i narzędziom analitycznym stworzonym przez ludzi Chronicle. Innymi słowy — spółka korzysta z całej infrastruktury koncernu Alphabet, potężnych zasobów danych i oprogramowania sztucznej inteligencji.
Dzięki temu chce zyskać przewagę technologiczną nad konkurencją i włożyć w ręce informatyków narzędzia do obrony przed atakami. Tyle szczegółów na razie, wkrótce ma ich być więcej, gdy Chronicle zacznie rosnąć. Firma jest co prawda we wczesnej fazie rozwoju, ale testowała już wcześniejszą wersję usługi we współpracy z niektórymi koncernami notowanymi na liście „Fortune 500”. Odmówiła jednak podania nazw partnerów.