Nie wszystkie firmy mogą finansować się w bankach. Wielu przedsiębiorców potrzebuje pieniędzy, jednak nie mieści się w ramach bankowych kryteriów albo potrzebuje gotówki tu i teraz. Gdzie znajdą pieniądze?
Wykluczeni
Problem z dostępem do kredytów mają przede wszystkim młode firmy i mikroprzedsiębiorcy.
– Banki nie finansują młodych podmiotów, które nie mają dłuższej historii kredytowej. To dla nich za duże ryzyko – zwraca uwagę Mariusz Kurzac, dyrektor generalny amerykańskiej spółki BizLend, specjalizującej się w finansowaniu firm.
Problem jest także z mikroprzedsiębiorcami, nad którymi bankom często po prostu nie opłaca się pochylać, gdyż kwoty finansowania w ich przypadku nie są duże. Ponadto wiele firm potrzebuje pieniędzy na już, a procedury w bankach zajmują trochę czasu. Małe firmy najczęściej nie mają też twardych zabezpieczeń, które preferują banki.
– Przedsiębiorcy często muszą szybko reagować na zmiany, potrzeby klientów czy nadarzające się okazje rynkowe. Dlatego chcą mieć natychmiastowy dostęp do pieniędzy. To pozwala na przykład zrealizować dodatkowe zlecenia albo kupić towar w niższej cenie i budować marżę. W takich sytuacjach są w stanie zaakceptować wyższą cenę finansowania – tłumaczy Tomasz Boduszek, prezes PragmaGo, spółki oferującej finansowanie dla MŚP.
Z danych tej firmy wynika, że 20 proc. jej klientów korzystało z tzw. chwilówek konsumenckich.
– Są one jednak drogie i niedostosowane do potrzeb biznesu. Pozwalają jednak przedsiębiorcom na szybkie uzupełnienie kapitału obrotowego – mówi Tomasz Boduszek.
O kredyt z banku trudniej także firmom, które mają choćby niewielkie problemy, na przykład zaległe płatności.
– A to wcale nie muszą być klienci w słabej kondycji. Obserwujemy, że coraz więcej przedsiębiorców traci dostęp do finansowania z banków. Nowe regulacje, np. Bazylea IV, CRR, ESG, rozwój technologii i różny apetyt na ryzyko powodują, że ten trend się pogłębia, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Docelowo około 30 proc. rynku małych firm będzie się finansowało poza bankami. Kilkaset tysięcy takich podmiotów potrzebuje pieniędzy od zaraz – mówi Mariusz Kurzac.
Warto pamiętać również o tym, że banki wykluczają niektóre branże.
– Dobrym przykładem jest ich polityka, która w okresie niemal całego 2020 r. oraz części 2021 r. nie pozwalała na finansowanie hoteli, restauratorów, przedsiębiorców zajmujących się turystyką, fryzjerów czy taksówkarzy. W takiej sytuacji nawet 10-letnia historia funkcjonowania na rynku oraz terminowość regulowania zobowiązań wobec ZUS i urzędu skarbowego nie była wystarczającym dowodem potwierdzającym wiarygodność kredytową – tłumaczy Maciej Rębiasz, członek zarządu KRK Partners.
Weź udział w konferencji "Windykacja i zarządzanie należnościami 2024" >>
Droższe, ale dostępne
Dlatego też coraz większe jest wśród firm zainteresowanie finansowaniem pozabankowym. Na rynku pojawia się też więcej podmiotów, które pożyczają pieniądze przedsiębiorcom. Oferta dla konsumentów nie jest dostosowana do ich potrzeb.
– W firmie pożyczkowej konsument dostanie kilka tysięcy złotych, a u nas przedsiębiorca może liczyć nawet na 50 tys. zł, w dodatku dużo taniej – mówi Mariusz Kurzac.
BizLend do niedawna działała na pięciu rynkach – USA, RPA, Australii, Kanadzie i Wielkiej Brytanii. W 2023 r. zdecydowała o wejściu do Polski. Ofertę kieruje przede wszystkim do jednoosobowych działalności.
– Nie mamy problemu z finansowaniem firm z przejściowymi problemami, nie boimy się start-upów. Porządnie weryfikujemy klientów za pomocą rozwiązań z obszaru nowych technologii. Wszystko odbywa się automatycznie, a na pieniądze można liczyć tego samego dnia – tłumaczy Mariusz Kurzac.
BizLend pracuje też nad mocniejszym wejściem w tzw. embedded finance, czyli finansowanie łączone, polegające na tym, że pożyczkodawca wpina się na stronę partnerów, których klientami jest większa grupa potencjalnych pożyczkobiorców.
W embedded finance działa już PragmaGo.
– To pieniądze, które czekają na przedsiębiorcę tam, gdzie prowadzi on działalność – na platformie marketplace lub w środowisku operatora terminali płatniczych – mówi Tomasz Boduszek.
PragmaGo tym sposobem proponuje dwa produkty: płatności odroczone (BNPL B2B) oraz Merchant Cash Advance, czyli szybkie finansowanie dla klientów platformy e-commerce lub operatora terminali płatniczych na prowadzenie działalności.
Klienci pożyczkowi PragmyGo to przede wszystkim jednoosobowe działalności gospodarcze, które korzystają z usług Allegro, Polskich ePłatności czy bramki płatniczej imoje.
Pożyczki z zabezpieczeniem
Pieniędzy poza bankami szukają też większe przedsiębiorstwa, które okres rozkręcania biznesu mają już za sobą. Znajdą je w instytucjach mających ofertę dla doświadczonych rynkowych graczy.
– Nie finansujemy start-upów. Naszymi klientami są firmy, które potrzebują pieniędzy na inwestycję bądź utrzymanie płynności, przy czym mogą zabezpieczyć pożyczkę nieruchomościami. To przede wszystkim deweloperzy, firmy transportowe, przedsiębiorstwa handlowo-usługowe – mówi Bartosz Mataj, dyrektor zarządzający West Capital.
Firma zapewnia finansowanie pomostowe na okres 6-24 miesięcy dla spółek, które potrzebują pieniędzy, aby np. wykorzystać okazję rynkową, dokończyć inwestycję bądź zapewnić sobie poduszkę finansową na czas realizacji kontraktów.
– Nie posiadamy analizy wskaźnikowej, tak jak bywa w bankach. Bazujemy na realnym źródle spłaty finansowania – gdy przychodzi do nas deweloper, któremu bank wydał decyzję negatywną ze względu na niewielką stratę, a potrzebuje na przykład 20 proc. wartości inwestycji, żeby ją dokończyć, to wchodzimy w ten temat. Strata nie przekreśla jego możliwości. Przewidujemy, że gdy sprzeda nieruchomości, będzie miał pieniądze na spłatę zobowiązania, a sprzeda je, jeśli uda mu się dokończyć inwestycję – tłumaczy Bartosz Mataj.
Dodaje, że pożyczki z West Capital to uzupełnienie oferty bankowej.
– Pierwszy jest bank, a potem my. Stworzyliśmy produkt, by ułatwić przedsiębiorcom funkcjonowanie na polskim rynku, niemniej finansujemy firmy do momentu, w którym będą mogły pozwolić sobie na powrót do obiegu bankowego – mówi Bartosz Mataj.
Pożyczki zabezpieczone hipotecznie dla firm oferuje też m.in. KRK Partners.
- W portfelu posiadamy zarówno mikroprzedsiębiorców, którzy potrzebują kilkaset tysięcy złotych na rozwój biznesu, jak również duże spółki z wielokrotnie wyższymi pożyczkami na duże inwestycje, przejęcia konkurencji czy ekspansję międzynarodową – mówi Maciej Rębiasz.
Koszty i prognozy
Pożyczki pozabankowe są zdecydowanie droższe niż kredyty bankowe.
- Dla dobrego klienta koszt jest bliski temu, który wiąże się z korzystaniem z karty kredytowej. Średnio jest to 2-3 proc. w skali miesiąca. Przy tym im lepszy klient, tym niższa cena. Jej obniżeniu sprzyja też wybór polecenia zapłaty i tygodniowych rat – mówi Mariusz Kurzac.
– Nasze ceny są wyższe niż w bankach, ale zdecydowanie bardziej atrakcyjne niż średnia w sektorze pozabankowym. Częściowo pozyskujemy kapitał w bankach – wtóruje mu Tomasz Boduszek.
Maciej Rębiasz szacuje, że koszt finansowania pozabankowego na polskim rynku oscyluje zwykle między kilkunastoma (inwestorzy prywatni – od 15 proc.) a kilkudziesięcioma (od 30 proc.) procentami rocznie.
- Mocno upraszczając można przyjąć, że część wspólna dla banków i finansowania pozabankowego będzie znajdować się w przedziale między 15 proc. a 20 proc. łącznego kosztu rocznie. Dla banków będzie to górny przedział kosztu finansowania, dla finansowania pozabankowego – dobre warunki, które w połączeniu z pozafinansowymi czynnikami mogą przesądzić o wyborze oferty pozabankowej - twierdzi Maciej Rębiasz.
Pomimo oferowania dość wysokich cen rynek pożyczkowy dla firm się rozwija.
– U nas pożyczki dla biznesu dopiero raczkują, a na Zachodzie przedsiębiorcy wolą pożyczać prywatnie niż w bankach. W Wielkiej Brytanii działa około 1600 instytucji pożyczkowych, z czego zaledwie kilkaset stanowią banki – zwraca uwagę Bartosz Mataj.