Skandynawowie to nie tylko kapitał, ale też etyka biznesu

Wiktor Krzyżanowski
opublikowano: 2002-10-09 00:00

Położenie Polski nad Morzem Bałtyckim podnosi atrakcyjność naszego kraju w oczach inwestorów skandynawskich. Wciąż jednak problemem jest rozbudowana biurokracja — to wnioski z dyskusji zorganizowanej przez „PB”.

Inwestorzy skandynawscy nie są dla polskiej gospodarki kluczowi, ale stanowią istotną grupę — wynika z dyskusji zorganizowanej przez „Puls Biznesu” podczas Bałtyckiego Forum Gospodarczego. Zainwestowali oni w Polsce około 5 mld USD.

— Firmy ze Skandynawii deklarują dalsze inwestycje rzędu 1,5 mld USD. To istotna grupa niezwykle pewnych i stabilnych inwestorów — chwali Roman Kornacki, wiceprezes Polskiej Agencji Inwestycji Zagranicznych (PAIZ).

O lokowaniu w Polsce decyduje bliskość geograficzna.

— Położenie Polski jest na pewno elementem istotnym dla skandynawskich inwestorów. Bliskość geograficzna, infrastruktura, transport to kluczowe elementy wielu decyzji inwestycyjnych — uważa Lisbeth Erlands, szefowa polskiego oddziału duńskiego Funduszu Inwestycyjnego dla Europy Środkowej i Wschodniej.

Uczestnicy dyskusji podkreślali zalety Polski, które wpływają na decyzje inwestycyjne. Mówili także, że wciąż prowadzenie biznesu w Polsce nie jest łatwe.

— Polski rynek wciąż nie jest otwarty dla wszystkich. Są branże, jak na przykład naftowa, gdzie utrzymuje się monopol, a ingerencja państwa w gospodarkę jest ogromna. Dlatego właśnie moja firma zdecydowała się wycofać z Polski — mówi Adam Ringer, członek rady nadzorczej Preem Polska.

Skandynawscy inwestorzy narzekali też na rozbudowaną administrację i skomplikowane procedury.

— Niedawno ćwiczyliśmy przejęcie mniejszego banku. Sprawa ciągnęła się miesiącami, potrzeba było wiele dokumentów i zezwoleń. To na pewno nie ułatwia życia inwestorom — uważa Sławomir Żygowski, wiceprezes Nordea Bank Polska.

Co jednak sprawia, że mimo trudności tylko nieliczni inwestorzy skandynawscy, którzy zdecydowali się na działalność w Polsce, wycofują kapitał?

— Decyduje wielkość rynku i jego potencjał. Na lokalnym rynku rozwój naszej grupy był już niemal niemożliwy. A Polska leży blisko, traktujemy ją jak nasz rynek rodzinny w szerszym pojęciu — tłumaczy Sławomir Żygowski.

Paradoksalnie, to właśnie inwestorzy skandynawscy przynoszą do Polski — poza kapitałem — także tradycyjne wartości etyczne.

— Dla nas biznes musi być etyczny, a władza uczciwa i transparentna. Takie wartości przyświecają nam także w Polsce. I przekazujemy je naszym pracownikom — mówi Lisbeth Erlands.