Skandynawskie podium Gazel w Szczecinie
Przedsiębiorcy z zachodniopomorskiego wskazywali podczas gali na atuty i źródła problemów regionu. Doskwiera im m.in. brak rąk do pracy
Bliskość państw Europy Zachodniej i Skandynawii to oczywisty atut województwa zachodniopomorskiego. Skrzętnie wykorzystują go przedsiębiorcy z obu stron Odry i Bałtyku.

Europa w pigułce
Wśród Gazel Biznesu z tego regionu tradycyjnie wiele jest firm z niemieckimi korzeniami. Jedna z nich to należąca do Grupy Kopf spółka Zinkpower, specjalizująca się w cynkowaniu wyrobów i konstrukcji stalowych.
— Nasza grupa liczy 37 spółek w różnych krajach. W Polsce zaczynaliśmy w 2003 r. właśnie od Szczecina, gdzie przejęliśmy upadający zakład Porta Eko Cynk. Później powstały kolejne polskie zakłady grupy w Buku, Koninie i Janowie Lubelskim. Szczecin jest jednak bardzo ważny, bo przemysł stoczniowy i zakłady działające w otoczeniu stoczni to dla nas istotne źródło zleceń — mówił Andrzej Janiak, kierownik zakładu Zinkpower Wielkopolska. Tegoroczny ranking Gazel Biznesu wskazuje jednak, że Pomorze Zachodnie to niezwykle atrakcyjny region także dla nieco dalszych sąsiadów, jakimi są państwa skandynawskie. Dowodem jest skład regionalnego podium rankingu „Gazele Biznesu 2017”.
Zdobywca pierwszego miejsca — firma Specma ze Stargardu, wyspecjalizowana w produkcji węży oraz kompletnych układów hydraulicznych wykorzystywanych w koparkach, ładowarkach i innych maszynach roboczych, a nawet w systemach napędowych statków, to polska spółka szwedzkiej firmy z ponad stuletnią tradycją. Także drugi w zestawieniu AutoStore z Koszalina ma skandynawskie, a konkretnie norweskie, korzenie. I ta firma produkuje zaawansowane technologicznie wyroby, jakimi są automatyczne systemy magazynowania towarów, które pozwalają podnieść efektywność wykorzystania powierzchni składowych.
Trzecie miejsce na podium zachodniopomorskich Gazel Biznesu zajmuje, a jakże, polska córka szwedzkiego koncernu Modul Trading. Container Modul — bo tak się nazywa — wytwarza specjalistyczne kontenery oraz zbiorniki, naczepy i przyczepy. Polsko-duńską spółką jest natomiast tegoroczna Supergazela, goszcząca w rankingu po raz piąty — firma Dancoal z Łozienicy. Wytwarza ona wysokiej jakości ekologiczne grille, a także materiały eksploatacyjne i paliwa do grilla i kominka, jak podpałki, drewno i węgiel drzewny.
Jak w całej Polsce
Bliskość chłonnych rynków zbytu sprawia, że w ostatnich latach problemem dla zachodniopomorskich firm stało się nie to, gdzie sprzedać, lecz „kim” wytwarzać wyroby lub świadczyć usługi. Powszechny niedobór rąk do pracy dotknął także region uważany jeszcze kilka lat temu za rezerwuar siły roboczej.
— Sprzedajemy wyroby w całej Europie, lecz żeby je wytworzyć, dowozimy pracowników z coraz większych odległości, zatrudniamy przybyszów ze Wschodu, a także coraz bardziej automatyzujemy produkcję. W pobliżu Goleniowskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, w której działamy, praktycznie nie ma bezrobocia — mówił Tadeusz Redmann, prezes firmy Dancoal.
Na zmiany zachodzące na rynku pracy zwracał uwagę także Bartosz Petrykowski, prokurent Specmy. — Główną zaletą polskich zakładów zagranicznych firm przestały już być niskie koszty siły roboczej. Naszym atutem dzisiaj jest zdecydowanie większa niż na Zachodzie wydajność pracy. Polakom po prostu bardziej się chce — przekonywał Bartosz Petrykowski.
Własną metodę na kłopoty z kadrami znalazła rodzinna firma Elgat z Tanowa, która wytwarza rozdzielnice elektryczne. Polega ona na cierpliwym wychowywaniu sobie pracowników. — Około 80 proc. naszej załogi to panie. Te, które pracują przy produkcji, sami przyuczamy i to procentuje fachowością i przywiązaniem do firmy. Kiedy pojawiła się potrzeba zatrudnienia inżyniera elektryka, po długim poszukiwaniu zdecydowaliśmy się na studenta ostatniego roku, który poznaje firmę i zdobywa niezbędne doświadczenie — mówił Wojciech Pasternak, prezes Elgatu. Problemy regionu z dostępnością kadr potwierdził Łukasz Bartczak, właściciel agencji pracy czasowej No Problem.
— Rozpoczęcie przez Amazon działalności w Kołbaskowie pokazało po pierwsze, gdzie jest dolna granica wynagrodzenia, którą ktokolwiek skłonny jest zaakceptować, a po drugie, że na rynku pracy nie ma ludzi. My wcale się nie cieszymy z tak dużego popytu na fachowców, bo nie możemy ich zaoferować naszym klientom. Żeby zapobiec kłopotom, już dawno postawiliśmy na usługę, która polega na wyszukiwaniu specjalistów o bardzo wysokich kwalifikacjach na specjalne zamówienia. Ponadto wyszukujemy Polakom atrakcyjne miejsca pracy na Zachodzie, bo tam zarobki nadal są dużo wyższe niż u nas, i sprowadzamy do kraju pracowników ze Wschodu — mówił Łukasz Bartczak.
Mimo trudności z kadrami zachodniopomorskie Gazele Biznesu z optymizmem oceniały wyniki swojej działalności. Większość nie miała wątpliwości, że zakwalifikuje się także do następnej edycji rankingu. © Ⓟ
© ℗