Nawet 1150 pracowników chce zwolnić w Polsce Skanska. Jej wyniki nie satysfakcjonują właściciela. Inni mogą pójść jej śladem.
Skanska, jedna z najpotężniejszych firm budowlanych w Polsce, skurczy
się nawet o jedną szóstą — przynajmniej pod względem zatrudnienia. Pod
koniec ubiegłego tygodnia do działających w spółce związków zawodowych
trafił list, informujący o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych.
Objętych może być nimi aż 1,15 tys. z 6,7 tys. pracowników. „Zwolnienia
grupowe następują w związku ze zmniejszeniem się liczby pozyskiwanych
kontraktów budowlanych i pogłębiającym się spadkiem rentowności w
zakresie podstawowej działalności gospodarczej” — głosi pismo, do
którego dotarła redakcja Bankier.pl.
Zwolnienia mają objąć wszystkie grupy zatrudnionych, ale największą
skalę będą mieć w segmentach wsparcia biznesu i wykwalifikowanej kadry
technicznej. Proporcjonalnie mniej zwolnionych ma być pośród
wykwalifikowanych i niewykwalifikowanych robotników. Proces ma być
przeprowadzony od sierpnia do października, już w środę dojdzie do
pierwszego z serii spotkań pracodawcy ze związkami, na których mają być
ustalone jego szczegóły i warunki.
„Decyzja o zmniejszeniu zatrudnienia wynika z potrzeby dopasowania
firmy do otoczenia rynkowego — utrzymania konkurencyjności Skanska i
zachowania pozycji rynkowej. Od kilku miesięcy obserwujemy zmniejszenie
liczby przetargów publicznych oraz generalnie gorszą koniunkturę
budowlaną. Naszym priorytetem są dobre, rentowne i stabilne projekty
oraz podniesienie efektywności spółki” — wyjaśnia Piotr Janiszewski,
prezes Skanska, w stanowisku przesłanym Bankier.pl. Skanska, która jest
częścią szwedzkiego giganta budowlanego, miała w ubiegłym roku około 4,7
mld zł przychodów.
Po pierwszym półroczu 2016 r., zgodnie z raportami giełdowymi
szwedzkiego właściciela, polski oddział miał 2,5 mld SEK przychodów z
działalności budowlanej (bez uwzględnienia deweloperki mieszkaniowej),
czyli około 1,15 mld zł — o 20,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Co
gorsza, na poziomie operacyjnym zanotował stratę rzędu 90 mln SEK (41
mln zł), podczas gdy rok wcześniej osiągnął zysk. — Skanska, z jej
rozproszonym modelem działania, ma nieco inną strukturę niż inni duzi
gracze w branży budowlanej, ale niestety można spodziewać się, że także
kolejne firmy zdecydują się na zwolnienia. Branża cierpi na brak
zamówień, szczególnie w obszarze kolejowym.
W ostatnich miesiącach praktycznie nie ma tu przetargów i w najbliższym
czasie nie ma co oczekiwać zmiany na lepsze, zwłaszcza że ewentualne
przetargi będą zapewne w formule „zaprojektuj i zbuduj”, co oznacza, że
prace budowlane nie ruszą szybko. Utrzymywanie wykwalifikowanego
personelu przy szczupłym portfelu zamówień dla wielu firm może okazać
się zbyt kosztowne — mówi Jan Styliński, prezes Polskiego Związku
Pracodawców Budownictwa.
© ℗