Skarbiec potrzebuje więcej czasu

Justyna DąbrowskaJustyna Dąbrowska
opublikowano: 2017-01-17 22:00

Towarzystwo potrzebuje dodatkowych ośmiu miesięcy na ostateczne rozlicznie się z funduszem rynku nieruchomości.

4 grudnia 2014 r. Skarbiec TFI poinformował o rozpoczęciu likwidacji funduszu Skarbiec — Rynku Nieruchomości FIZ w związku z upływem okresu, na jaki został on utworzony. Poinformowano wówczas, że planowanym terminem zakończenia likwidacji jest 10 stycznia2017 r. Do tego czasu miało nastąpić zbycie aktywów, ściągnięcie należności, zaspokojenie wierzycieli i umorzenie certyfikatów inwestycyjnych przez wypłatę pieniędzy uczestnikom funduszu.

NIC NOWEGO:
NIC NOWEGO:
TFI, które nieudanie ulokowały pieniądze klientów w nieruchomościach, wytłumaczenie mają takie samo: likwidacja uzależniona jest od sytuacji rynkowej, na którą wpływ jest ograniczony. Tak też opóźnienie w wypłacie pieniędzy wyjaśnia Marek Rybiec, prezes Skarbca TFI.
Marek Wiśniewski

Miało, ale nie nastąpiło. Nowa data zakończenia likwidacji to 10 września 2017 r. Marek Rybiec, prezes Skarbiec TFI, decyzję o przesunięciu terminu uzasadnia tak jak inne TFI, które mają problemy z upłynnieniem aktywów nieruchomościowych: z racji specyfiki działania funduszu zbycie jego aktywów powinno być poprzedzone zamknięciem prowadzonych przez spółki inwestycji oraz zakończeniem postępowań administracyjnych, których uczestnikami są spółki celowe.

— Regulacje dotyczące likwidacji funduszy wskazują, że powinna ona chronić przede wszystkim interesy uczestników funduszu. Przyjęty scenariusz i kontynuacja zaplanowanych działań umożliwią naszym zdaniem uzyskanie możliwie najkorzystniejszego wyniku inwestycyjnego z punktu widzenia uczestników funduszu — tłumaczy Marek Rybiec. Skarbiec TFI podpisał już list intencyjny dotyczący sprzedaży wszystkich aktywów funduszu.

— Likwidacja jest uzależniona od sytuacji rynkowej oraz postępowań administracyjnych, na które nasz wpływ jest ograniczony. Teoretycznie istnieje możliwość dalszego przedłużenia likwidacji, chociaż dzisiaj wydaje się to mało realne — mówi Marek Rybiec.

Prezes towarzystwa podkreśla, że Skarbiec TFI jako likwidator nie pobiera wynagrodzenia, więc wydłużenie terminu likwidacji nie zmniejsza kwoty pozostałej do wypłaty po sprzedaży aktywów. Informuje także, że w celu zrekompensowania uczestnikom funduszu przedłużającego się okresu zakończenia likwidacji Skarbiec TFI zwrócił się do KNF z zapytaniem o możliwość przeprowadzenia wcześniejszej częściowej wypłaty klientom kwoty będącej w posiadaniu funduszu. Na koniec 2016 r. aktywa funduszu wynosiły 60,9 mln zł.

Problematyczne fundusze

W cierpliwość uzbroić muszą się także uczestnicy BPH FIZ Sektora Nieruchomości. Pierwotnie, fundusz został utworzony na okres do grudnia 2013 r., ale — jak argumentowało BPH TFI — z uwagi na niekorzystną sytuację rynkową w tamtym czasie towarzystwo przedłużyło jego żywot do 28 grudnia 2015 r. Dzień później rozpoczęła się likwidacja, która miała zakończyć się 31 grudnia 2016 r. Ponad dwa tygodnie przed upływem tego terminu wyznaczono jednak nową datę jej zakończenia — 30 czerwca 2017 r.

Dwa dni po tym komunikacie poinformowano także o stanie likwidacji funduszu, w którym wskazano czynnik, który może negatywnie wpłynąć na jej szybkość. Jest nim zmiana zasad opodatkowania FIZ, przez którą fundusz stał się podatnikiem CIT wraz z początkiem 2017 r. Może to się wiązać ze wzrostem obciążeń podatkowych funduszu lub, mając na uwadze fakt rozliczania podatku CIT w cyklach rocznych, koniecznością ponownego przedłużenia działalności funduszu w celu rozliczenia zobowiązań podatkowych lub ewentualnego uzyskania zwrotu nadpłaconego podatku, czytamy w informacji. Towarzystwo zaznaczyło także, że w efekcie umorzenie certyfikatów inwestycyjnych może nastąpić dopiero w 2018 r. Fundusz utworzono w 2005 r. Drastyczny spadek cen nieruchomości sprawił, że nikt już nie marzył o zyskach, a priorytetem stało się dążenie do wygenerowania jak najmniejszych strat. W ślad za tym przeceniono jednostkę uczestnictwa — w kwietniu 2016 r. jednostka warta była zaledwie 64 grosze, co dla uczestnika oznaczało stratę rzędu 99 proc. (przed dekadą sprzedawano go po 100 zł). We wrześniu ubiegłego roku klienci funduszu dostali możliwość uratowania około 40 proc. zainwestowanej gotówki, odpowiadając na wezwanie firmy Vamori Investment, która zaproponowała skup certyfikatów po cenie sprzed rozpoczęcia likwidacji funduszu, a więc po 60,92 zł.