181,79 zł – o taką kwotę rośnie w tym roku miesięczna minimalna podstawowa (czyli bez preferencji) danina od przedsiębiorcy odprowadzana do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Składają się na nią należności na ubezpieczenia emerytalne, rentowe, chorobowe i wypadkowe oraz na Fundusz Pracy (FP). Przy czym składka chorobowa jest dobrowolna, stawka wypadkowej zależy od branży, a na FP jest opłacana do ukończenia 55 lat przez kobietę, a 60 lat przez mężczyznę.
Prawie 2 tys. zł miesięcznie
– W 2024 r. pełne obowiązkowe wymagane oskładkowanie wynosi 1600,27 zł, w 2023 r. było to 1418,48 zł. Do tego należy doliczyć należność na Narodowy Fundusz Zdrowia, której wysokość zależy od formy opodatkowania. W przypadku podstawowej daniny, czyli tzw. Dużego ZUS, minimalna tegoroczna składka zdrowotna stanowi 381,78 zł. W rezultacie łączne oskładkowanie przedsiębiorcy rozliczającego się według skali podatkowej lub podatku liniowego będzie go kosztować co najmniej 1982,05 zł – wylicza Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie inFakt.
Przedsiębiorcy na ryczałcie ewidencjonowanym wysokość składki zdrowotnej poznają w tym miesiącu. Jej podstawa jest ustalana na podstawie przeciętnego wynagrodzenia z IV kwartału.
Wzrost Dużego ZUS wynika z zasady, według której przedsiębiorca deklaruje podstawę wymiaru swoich składek, ale nie może być ona niższa niż 60 proc. prognozowanego na dany rok przeciętnego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej. W 2024 r. wzrosło ono do 7824 zł z 6935 zł w 2023 r. W konsekwencji minimalna podstawa naliczenia wszystkich wspomnianych składowych daniny wynosi 4694,40 zł.
Niższa, ale też podwyższona jest preferencyjna składka tzw. Małego ZUS. Przysługuje ona w ciągu pierwszych 24 miesięcy prowadzenia działalności gospodarczej. Ona również jest ustalana od zadeklarowanej kwoty, ale dolny jej limit nie może być niższy niż 30 proc. minimalnego wynagrodzenia. Na 2024 r. płacę tę ustalono w wysokości 4242 zł od stycznia i 4300 zł od lipca. Oznacza to, że w pierwszej połowie roku najniższa podstawa Małego ZUS wynosi 1272,60 zł, a w drugiej 1290 zł, natomiast składka odpowiednio: 402,65 zł i 408,16 zł miesięcznie.
– W porównaniu do minionego roku, w którym minimalna płaca również zmieniła się w lipcu, jest to wzrost składek o 71,39 zł i 66,44 zł – mówi ekspert inFaktu.
Problematyczna uchwała
Od prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia zależy też górna granica podstawy wymiaru składek – to 250 proc. jego wysokości. W 2024 r. nie może ona przekroczyć 19560 zł miesięcznie, a sama składka 6668 zł. Piotr Juszczyk zwraca przy tym uwagę, że w pewnych przypadkach danina odprowadzana do ZUS w tej maksymalnej wysokości – jak i nieco niższej, lecz nie najniższej – może zostać zakwestionowana przez ten organ. Taką możliwość stworzyła uchwała Sądu Najwyższego z 29 listopada 2023 r.
– Według uchwały ZUS ma prawo do weryfikacji podstawy wymiaru składek przedsiębiorcy, gdy ten w początkowym okresie prowadzenia działalności zadeklarował podstawę wymiaru, której wysokość nie ma odzwierciedlenia w przychodach. W konsekwencji, mimo że przepisy pozwalają na zwiększenie podstawy składek, może okazać się, że organ ten nie zgodzi się na kwotę zadeklarowaną w wyższej wysokości – wyjaśnia ekspert inFaktu.
Podkreśla zarazem, że w uchwale jest mowa o początkującym przedsiębiorcy, ale jego definicji nie podano. Nie wiadomo więc, czy chodzi o osobę prowadzącą działalność przez miesiąc, dwa czy np. rok.
– Sąd nie wyjaśnił też, czy przychody mają się pokrywać z podstawą, czy muszą być o określony procent wyższe od osiąganych przychodów lub dochodów, czy może adekwatne do składek. To wszystko daje ZUS duże pole do subiektywnej oceny, a w konsekwencji do obniżania przedsiębiorcom podstawy składek – podkreśla Piotr Juszczyk.
30 proc. minimalnej płacy to również dolny limit podstawy innej ulgi, tzw. Małego ZUS Plus. Jednocześnie górny nie może przekraczać 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej. Do tej preferencji mają prawo przedsiębiorcy o dochodach rocznych do 120 tys. zł. Mogą z niej korzystać przez 36 miesięcy. Przedsiębiorcom objętym Małym ZUS Plus w ubiegłym roku przyznano 12 dodatkowych miesięcy na stosowanie tego ulgowego oskładkowania.
Oczekiwane rozwiązania
Zdaniem Adama Abramowicza, rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców (MŚP), wszystkie te podwyżki oznaczają dla wielu przedsiębiorców, zwłaszcza mikro i małych, ciężar trudny do udźwignięcia.
– W kampanii wyborczej i w expose premiera Donalda Tuska obecny obóz rządowy zobowiązał się do wprowadzenia co najmniej miesięcznego urlopu od składek na ubezpieczenia społeczne oraz do przywrócenia stałej składki zdrowotnej odliczanej od podatku. Politycy powinni pamiętać, że rzesza drobnych przedsiębiorców ma niskie dochody, zależne od zmiennej sytuacji rynkowej. Prowadząc działalność, ryzykują całym swoim majątkiem, nie mają też prawa do płatnego urlopu – podkreśla Adam Abramowicz.
Jego zdaniem zapowiedziane rozwiązania nie wystarczą do stymulacji rozwoju sektora MŚP. Według niego należy – na wzór niemiecki – dać przedsiębiorcom prawo decydowania, czy chcą płacić składki, czy samodzielnie oszczędzać na przyszłe emerytury. Kolejna opcja to objęcie ich ubezpieczeniem KRUS, z którego od lat korzystają osoby prowadzące rolniczą działalność gospodarczą.
– Ryczałtowy ZUS to jedna z głównych barier w prowadzeniu działalności przez małe firmy. Jego konsekwencją jest likwidacja wielu miejsc pracy i wzrost szarej strefy – zwraca uwagę rzecznik MŚP.
Dodaje, że jeżeli obecnie nie ma możliwości przeprowadzenia szybkich zmian systemowych oczekiwanych przez przedsiębiorców, to pilnie należałoby znieść czasowe i przychodowe ograniczenia we wspomnianym Małym ZUS Plus.
– To sposób na to, by wielu przedsiębiorców o niewielkich dochodach dotrwało do przyszłych zmian systemowych bez zamykania firm czy wpadania w spiralę zadłużenia – twierdzi Adam Abramowicz.
Z pensji pracownika składki ZUS są opłacane w takim samym procencie, jak od przedsiębiorcy - ich podstawę stanowi wynagrodzenie brutto pracownika wraz ze wszystkimi dodatkami pieniężnymi. Nie wlicza się do niej m.in. wypłat za czas niezdolności do pracy wskutek choroby. Jeżeli pensja jest określona np. prowizyjnie, to składkę na ubezpieczenia społeczne oblicza się od zadeklarowanej kwoty, nie niższej niż płaca minimalna.
Roczna podstawa składek emerytalnych i rentowych jest ograniczona do 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia - w 2024 r. wynosi zatem 234 720 zł. Dla pozostałych ubezpieczeń nie ma limitu. Ponadto część daniny obciąża budżet pracodawcy - np. składkę emerytalną finansuje on w takiej samej części jak pracownik, czyli po 9,76 proc. podstawy wymiaru.