Już 72 proc. konsumentów robi zakupy w internecie, co oznacza wzrost o 15 pkt proc. w porównaniu do ubiegłego roku — wynika z najnowszego raportu Izby Gospodarki Elektronicznej „Omni- -commerce. Kupuję wygodnie 2020”. Wzrost zainteresowania e-commerce ma oczywiście związek z pandemią koronowirusa. Z powodu ograniczeń co czwarty internauta zaopatruje się w sieci częściej niż wcześniej. Dla detalistów jest to szansa i ogromne wyzwanie: muszą odnaleźć się w nowych realiach.
— Epidemia stała się dla wielu przedsiębiorców katalizatorem zmian, mobilizując ich do inwestycji w nowoczesne rozwiązania technologiczne. Od kilku miesięcy jesteśmy świadkami przyspieszonej transformacji cyfrowej sklepów działających dotychczas offline. Wszystko po to, by jak najlepiej odpowiedzieć na nowe zwyczaje klientów i nie dać się wyprzedzić konkurencji — potwierdza Maciej Ossowski, szef Kogifi Digital.
Według danych e-Izby zakupy stacjonarne ograniczyło 38 proc. respondentów. 66 proc. amatorów e-commerce kupuje przez serwisy internetowe, a 69 proc. przez aplikacje mobilne. Szacunki platformy Shoper wskazują, że wzrosło też zainteresowanie uruchomieniem sklepu online — w marcu aż o prawie połowę w porównaniu do 2019 r.
— Za tradycyjnymi sklepami przemawia możliwość kontaktu z produktem i jego bezpośredniej oceny. Dotychczas było to jedno z głównych ograniczeń dla rozwoju kanału online. Polacy, zwłaszcza starsi, mieli również wątpliwości co do bezpieczeństwa zdalnych transakcji. Nie brakowało osób, które nie miały kompetencji cyfrowych. Epidemia częściowo przełamała te bariery — tłumaczy Maciej Ossowski.
Zaniechanie wdrożeń może skończyć się zahamowaniem rozwoju e-handlu. Wraz z końcem pandemii niektórzy zapewne będą chcieli wrócić do analogowych sklepów. Zdaniem zarządzającego Kogifi Digital można ich powstrzymać, inwestując m.in. w sztuczną inteligencję i rozszerzoną rzeczywistość. Te technologie oferują konsumentom coś w rodzaju iluzji prawdziwych zakupów.