Przed sądem odbyła się pierwsza rozprawa z prywatnego pozwu przeciw firmie Škoda. To kolejna odsłona afery dieselgate.
Właściciel samochodu z fabryki w Mladej Boleslav domaga się 30 tys. zł.
Ma to być kwota, którą kierowca musi zapłacić, aby dostosować wadliwy
pojazd do wymagań norm prawnych i środowiskowych. W skodach, podobnie
jak innych autach z zakładów należących do grupy Volkswagen, montowane
było oprogramowanie pozwalające manipulować wynikami pomiarów emisji z
układu wydechowego. To umożliwiało producentom sprzedaż samochodów
emitujących do atmosfery znacznie większe niż dopuszczalne ilości
zanieczyszczeń. Problem dotyczy nie tylko volkswagenów i skód, ale także
aut marek Audi, Seat i Porsche.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Przed sądem odbyła się pierwsza rozprawa z prywatnego pozwu przeciw firmie Škoda. To kolejna odsłona afery dieselgate.
Właściciel samochodu z fabryki w Mladej Boleslav domaga się 30 tys. zł.
Ma to być kwota, którą kierowca musi zapłacić, aby dostosować wadliwy
pojazd do wymagań norm prawnych i środowiskowych. W skodach, podobnie
jak innych autach z zakładów należących do grupy Volkswagen, montowane
było oprogramowanie pozwalające manipulować wynikami pomiarów emisji z
układu wydechowego. To umożliwiało producentom sprzedaż samochodów
emitujących do atmosfery znacznie większe niż dopuszczalne ilości
zanieczyszczeń. Problem dotyczy nie tylko volkswagenów i skód, ale także
aut marek Audi, Seat i Porsche.
Fot. Reuters-Forum
„Nie” w stolicy
Afera ujrzała światło dzienne we wrześniu 2015 r. Od tamtego czasu
niemiecki koncern jest na całym świecie pozywany do sądów przez nabywców
jego aut. Podobne sprawy toczą się lub toczyły również w Polsce. W
zeszłym roku zbiorowy pozew przeciwko Volkswagenowi złożyło
stowarzyszenie StopVW, którego członkami są posiadacze aut tej marki.
Jesienią sąd okręgowy w Warszawie odrzucił jednak ich wniosek, uznając,
że do oszustwa doszło w Niemczech, i to tam powinno ono być sądzone.
Przedstawiciele StopVW podkreślają, że sądy na zachodzie Europy wydają
wyroki na korzyść klientów. Miało ich tam zapaść już kilkaset.
— Zamierzamy złożyć zażalenie od tej decyzji. Jeśli sąd apelacyjny
zajmie się naszym wnioskiem grupowym przeciwko Volkswagenowi, będziemy
składać kolejne tego typu pozwy przeciwko Seatowi oraz Audi.
Mamy je już zresztą gotowe. Jeśli jednak sąd apelacyjny podzieli
stanowisko sądu niższej instancji, można się spodziewać setek postępowań
indywidualnych — mówi Konrad Kacprzak, wiceprezes StopVW. Według
stowarzyszenia, w Polsce podobny problem dotyczy bowiem około 200 tys.
samochodów.
Odroczenie w Gdańsku
Inaczej niż stołeczny sąd do sprawy podszedł w tym tygodniu sąd w
Gdańsku. Sędziowie nie mieli wątpliwości, że sprawę należy rozpatrywać w
kraju. Sąd jednak rozprawę odroczył i nie podał terminu kolejnej.
— To pozwala nam przypuszczać, że przed kolejnym posiedzeniem
przeprowadzi dowód z opinii biegłego, aby określić, czy samochód
faktycznie jest wadliwy i jaka jest wartość szkody wynikającej z tej
wady — uważa Konrad Kacprzak. Jego zdaniem, to pierwsza indywidualna
sprawa dotycząca Škody w naszym kraju i wynikająca z dieselgate.
Wcześniej stowarzyszenie zorganizowało grupę, która wytoczyła pozew
zbiorowy przeciwko czeskiemu producentowi.
— Na razie w tej sprawie nie odbyła się rozprawa, nie mamy nawet
odpowiedzi pozwanego — mówi wiceprezes StopVW.
Obecnie toczy się jeszcze jedno postępowanie dotyczące Volkswagena z
prywatnego pozwu. Inny, podobny wniosek, został wycofany, ponieważ
poszkodowany sprzedał samochód, który był przedmiotem postępowania.
Przed Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów również toczy się
postępowanie przeciwko producentom wadliwych samochodów. Stowarzyszenie
StopVW złożyło także zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa
przez koncern poprzez wprowadzenie samochodów na rynek w wyniku
oszustwa.